Tragedia na jeziorze Rajgrodzkim
Data publikacji 07.01.2008
47-latek bez wahania wskoczył do lodowatej wody na ratunek tonącemu chłopcu. Sam jednak nie zdołał się uratować.
Do tragedii doszło wczoraj około godziny 16:30 na jeziorze Rajgrodzkim w rejonie plaży miejskiej. 7-letni chłopiec wszedł na częściowo zamarznięte jezioro. W pewnym momencie gdy był około 7 metrów od brzegu lód, na którym stał załamał się, a on wpadł do wody. Osoby, które były nieopodal widząc całe zdarzenie ruszyły do pomocy tonącemu. Najpierw chłopca próbowało ratować małżeństwo, jednak i pod nimi zaczął załamywać się lód. W końcu na ratunek pospieszył 47-letni mężczyzna, który wskoczył do wody i podtrzymywał dziecko na powierzchni. W między czasie pozostałe osoby przy pomocy łódki wyjęły zziębnięte dziecko. Mężczyzna nie był w stanie sam wydostać się z wody i w pewnym momencie zniknął pod jej powierzchnią. Po kilkudziesięciu minutach został wyciągnięty przez straż pożarną, jednak na pomoc było już za późno. Chłopiec został przewieziony do szpitala z objawami wychłodzenia organizmu.