Mężczyzna wykrwawiłby się, gdyby nie pomoc policjantów
Policjanci z leszczyńskiej drogówki pomogli mężczyźnie, który uległ wypadkowi przy pracach stolarskich. Mężczyzna poważnie zranił sobie rękę, silnie krwawił i tracił przytomność. Dzięki asp. Witoldowi Sobkowiakowi i sierż. sztab. Piotrowi Rzepeckiemu poszkodowany z zaopatrzoną raną natychmiast trafił do szpitala.
1 października br. asp. Witold Sobkowiak i sierż sztab. Piotr Rzepecki z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lesznie kontrolowali prędkość samochodów poruszających się na terenie gminy Rydzyna. W pewnym momencie policjanci usłyszeli z pobliskiej posesji wołanie o pomoc.
Po wejściu na podwórze zastali młodego mężczyznę wzywającego przez telefon pogotowie ratunkowe. Obok porzuconej szlifierki kątowej i rękawic ochronnych na ziemi znajdowało się mnóstwo krwi. Krwawe ślady prowadziły do wnętrza domu. Po wejściu do budynku okazało się, że na tapczanie leży mężczyzna z raną szarpaną przedramienia, z której tryskała krew. Ranny był tak osłabiony, że policjanci nie mogli nawiązać z nim kontaktu.
Funkcjonariusze natychmiast pobiegli po własną apteczkę lekarską i założyli mężczyźnie opatrunek uciskowy tamując wyciek krwi. Ranny odzyskał przytomność i wtedy mundurowi dowiedzieli się, że mężczyzna skaleczył się szlifierką kątową podczas robienia koryta dla zwierząt.
Tak opatrzonego mężczyznę policjanci przewieźli radiowozem na sygnałach świetlnych i dźwiękowych do szpitala w Lesznie, gdzie przekazali go służbom medycznym. Lekarz przejmujący opiekę nad poszkodowanym podziękował policjantom za profesjonalne działanie. Nie miał wątpliwości, że wszelka zwłoka w udzieleniu pomocy mężczyźnie mogła zagrażać jego życiu.
(KWP w Poznaniu / mw)