Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Fikcyjne kradzieże aut na celowniku Policji

Data publikacji 16.03.2006

Fotele, ramy, dachy i wiele innych części samochodowych posegregowanych i przygotowanych do sprzedaży odkryli policjanci z Bielan podczas likwidacji dziupli w Izabelinie. Jak ustalono, trafiały tam fikcyjnie skradzione pojazdy. Zatrzymano czterech mężczyzn zamieszanych w proceder - zgłaszającego rzekomą kradzież oraz trzech odbiorców.

Wcześnie rano w poniedziałek do komendy przy ulicy Żeromskiego zgłosił się 32 letni Piotr W. mieszkaniec Łomianek i złożył zawiadomienie o kradzieży Opla Omegi o wartości 27 000 złotych. Przesłuchującym go policjantom powiedział, że samochód zaparkował w niedzielę wieczorem pod blokiem u swoich rodziców przy ulicy Nerudy. Z zeznań Piotra W. wynikało, że po skończonej wizycie razem z żoną drugim samochodem pojechali do domu. Jak twierdził, auto miał odebrać na drugi dzień z parkingu przy Nerudy. Gdy rano przyjechał pod blok rodziców zobaczył, że nie ma samochodu. Pojechał, więc do pracy, a dopiero po kilku godzinach postanowił zgłosić ten fakt Policji.

Kryminalni po dokładnym przesłuchaniu 32 latka zgodnie stwierdzili, że "coś" nie pasuje w tej historii. Postanowili przyjrzeć się sprawie bliżej. Przeanalizowali całe zdarzenie i jeszcze raz dokładnie przesłuchali Piotra W. Kolejne zeznania młodego mężczyzny wzbudziły jeszcze większe podejrzenia kryminalnych. Mężczyzna zaczął przedstawiać różne wersje, wreszcie przyznał się, że było to fikcyjne zgłoszenie kradzieży. Chciał wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej. W rzeczywistości swoje auto przekazał nieznanemu mężczyźnie, który obiecał, że zajmie się "rozbiórką" samochodu.

Teraz do kryminalnych należało ustalenie osoby, której przekazał auto. Dokładne przesłuchania, gromadzenie informacji doprowadziły ich do dwóch mężczyzn, którzy pośredniczyli w tym procederze. Wcześnie rano przygotowali zasadzkę. Efekt to zatrzymanie Łukasza T. i Artura B. Obu mężczyzn natychmiast przewieziono na komendę przy Żeromskiego.

Następny krok to odkrycie miejsca, gdzie rozbierano na części fikcyjnie kradzione samochody. Kryminalni jeszcze we wtorek wytypowali posesję w Izabelinie. Na jej terenie w garażu znaleźli pocięte fragmenty "skradzionego" Opla Omegi. Siedzenia, dach, ramy, fotele i wiele innych części, wszystkie te rzeczy były posegregowane i naszykowane do sprzedaży. W policyjne sidła wpadł też odbiorca aut Rafał N. Mężczyzna przyznał się do udziału w tym procederze. O dalszym losie Piotra W., Łukasza T., Artura B. i Rafała N. zadecyduje teraz Sąd.

Z policyjnych obserwacji wynika, że coraz "popularniejszą" metodą przestępczą są zgłoszenia fikcyjnych kradzieży samochodów. Osoba zgłaszająca popełnienie takiego przestępstwa liczy na wypłatę pieniędzy z odszkodowania, jednocześnie otrzymując gotówkę za wcześniejsze sprzedanie swojego auta na części. Funkcjonariusze szacują, że nawet 1/3 wszystkich zgłoszeń, to "fikcje". Przestępcom wydaje się, że jest to łatwy sposób zarobienia dodatkowych pieniędzy. Mylą się. Policjanci coraz skuteczniej wykrywają tego typu przestępstwa, a nieuczciwi zgłaszający trafiają przed oblicze sprawiedliwości. Osoby decydujące się na fikcyjne zgłoszenie kradzieży samochodu, często nie zdają sobie sprawy z tego, że jest to potrójne przestępstwo. Po pierwsze odpowiadają za oszustwo, po drugie za zgłoszenie przestępstwa, którego nie popełniono i po trzecie za składanie fałszywych zeznań.

W Warszawie w 2005 roku odnotowano 88 przypadków takich fikcyjnych kradzieży. Każda z zatrzymanych osób liczyła, że jej się uda. Rejonem, na którym odnotowano najwięcej tego typu przestępstw była Praga Południe – tam w 2005 roku ujawniono 27 takich przypadków. Funkcjonariusze z Pragi Północ wykryli 17 takich oszustw, z Pruszkowa 10, a z Żoliborza 8.

Powrót na górę strony