Policjanci pomogli potrzebującym i uratowali życie
Wrocławscy policjanci reanimując mężczyznę, przywrócili mu czynności życiowe. Funkcjonariusze natychmiast podjęli działania ratownicze widząc leżącego na ziemi człowieka, który nie daje żadnych oznak życia. Po ok. 25 minutach prowadzonego masażu serca mężczyzna odzyskał czynności życiowe. Poszkodowany został przewieziony do szpitala. Dzięki dociekliwości dyżurnego i zaangażowaniu policjantów służby patrolowej, do szpitala trafił mężczyzna, dla którego utrata świadomości mogła zakończyć się nawet śmiercią. Zielonogórscy policjanci byli jak zwykle niezawodni. Policjanci z Brzozowa natomiast uratowali mężczyznę, który próbował odebrać sobie życie.
Policjanci z komisariatu Wrocław Stare Miasto wczoraj (05.12) ok. godz. 17 widząc na ul. Kazimierza Wielkiego widząc leżącego na ziemi mężczyznę podjęli interwencję. Funkcjonariusze szybko zorientowali się, że mężczyzna w wieku ok. 50 lat nie daje oznak życia. Mężczyzna był nieprzytomny, bez oddechu i tętna. Policjanci natychmiast przystąpili do reanimacji.
Rozpoczęli masaż serca powiadamiając jednocześnie pogotowie ratunkowe •o całej sytuacji. Po przyjeździe ratowników mężczyzna został podłączony do specjalistycznej aparatury, jednocześnie funkcjonariusze w dalszym ciągu prowadzili reanimację. Po ok. 25 minutach udało się przywrócić funkcje życiowe. Następnie mężczyzna w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że mężczyzna nagle osunął się na ziemię i tak pozostał do momentu gdy pomocy zaczęli udzielać mu policjanci.
Pamiętajmy!
W tych warunkach pogodowych nie bądźmy obojętni na los innych. Zwracajmy uwagę na osoby, które mogą potrzebować naszej pomocy - ktoś kto siedzi lub leży na ziemi wcale nie musi być pod wpływem alkoholu. Być może osoba tak jak w tym przypadku nagle gorzej się poczuła i niezbędna jest pomoc medyczna.
…
Wczoraj (5 grudnia) około godz. 19 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze odebrał telefon od nieznanego mężczyzny. Rozmowa jednak nie przebiegała w sposób zwyczajny. W słuchawce dyżurny usłyszał bełkot, niezrozumiałe słowa i jęki - można było odnieść wrażenie, że dzwoniący jest nietrzeźwy. Dyżurny próbował nawiązać rozmowę, żeby ustalić w jakiej sprawie mężczyzna dzwoni. Policjantowi trudno było zrozumieć rozmówcę, ale po chwili usłyszał, że dzwoniący podał swój adres.
W pewnym momencie rozmowa została przerwana. Dyżurny oddzwonił na numer mężczyzny, ale w słuchawce słychać było tylko jak mężczyzna jęczał i wołał pomocy. Połączenie znowu zostało zerwane. Mł. asp. Tomasz Gajewski natychmiast wysłał na miejsce patrol. Gdy policjanci dotarli pod podany adres, znaleźli w mieszkaniu nieprzytomnego mężczyznę. Mundurowi udzielili mu pierwszej pomocy i natychmiast wezwali pogotowie, które zabrało nieprzytomnego do szpitala.
Jak się okazało, utrata przytomności wywołana została spadkiem poziomu cukru we krwi, co z kolei mogło doprowadzić m.in. do śpiączki cukrzycowej, a w konsekwencji nawet do śmierci. Po kilku godzinach od interwencji dyżurny uzyskał informację ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, że mężczyzna wreszcie odzyskał przytomność. Zielonogórscy policjanci znowu mają satysfakcję, że dzięki swojemu zaangażowaniu, skuteczności i szybkości działania, kolejny raz wypełnili zadania wynikające z roty ślubowania: służyć, strzec i chronić.
…
Wczoraj (05.12) po południu operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrał zgłoszenie od mieszkańca gminy Brzozów. Mężczyzna stwierdził, że nie radzi sobie już ze swoimi problemami i zamierza popełnić samobójstwo.
Funkcjonariusze przystąpili do ustalenia danych adresowych tej osoby. Następnie pojechali do miejsca zamieszkania mężczyzny. Po chwili odnaleźli go na strychu, gdzie usiłował popełnić samobójstwo. Dzięki szybkiemu i zdecydowanemu działaniu, policjantom udało się uratować życie mężczyzny.
Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego przewiózł go do szpitala i przekazał pod opiekę specjalistów.
KWP we Wrocławiu, KWP w Gorzowie Wlkp., KWP w Rzeszowie / ig