Odnalezieni przez policjantów
Puławscy policjanci uratowali 18-latka, który poszedł do lasu ścinać drzewo. Jedno go przygniotło. Młody człowiek zdołał jednak zawiadomić służby ratunkowe. Jeszcze przed zmrokiem policjanci odnaleźli nieprzytomnego mężczyznę. Trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po 20 minutach od otrzymania zgłoszenia o zaginięciu, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego lubińskiej komendy odnaleźli zaginionego 72-latka. Okazało się, że starszy pan wyszedł z placówki medycznej na terenie miasta w samych kapciach i dresie.
W piątek, 09.12.br., po południu, puławscy policjanci zostali skierowani do miejscowości Kowola. Tam 18-latek poszedł do lasu ścinać drzewo. Podczas wycinki, upadające drzewo przygniotło młodego mężczyznę. Na szczęście był przytomny i zdołał jeszcze telefonicznie powiadomić służby ratunkowe. Podczas penetracji terenu lasu policjanci wraz z członkiem jego rodziny, jeszcze przed zapadnięciem zmroku znaleźli przewrócone drzewo i uwięzionego pod nim 18-latka. Był już nieprzytomny. Mężczyzna został odwieziony do szpitala. Tam okazało się, że był nietrzeźwy. W organizmie miał 1,8 promila alkoholu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
* * *
W ubiegłym tygodniu w godzinach wieczornych do lubińskiej policji wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu 72-letniego mężczyzny. Jak przekazał operator wojewódzkiego centrum powiadamiania ratunkowego, starszy pan miał samodzielnie opuścić jedną z placówek medycznych na terenie miasta. Stan psychiczny zaginionego oraz jego choroby powodowały, że mógł on nie wiedzieć, co się z nim dzieje i gdzie przebywa.
Dyżurny lubińskiej policji przekazał otrzymaną informację do wszystkich partoli będących w służbie. Na szczęście starszy pan szybko został odnaleziony. Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego w okolicach ul. Ścinawskiej w Lubnie zauważyli mężczyznę w dresie i kapciach przechodzącego w miejscu nieoznaczonym. Domyślili się, że może to być zaginiony. Ich przypuszczenia potwierdziły się. Funkcjonariusze zaopiekowali się 72-latkiem i odwieźli go do placówki medycznej, z której wyszedł.
(KWP w Lublinie / KWP we Wrocławiu / mw)