Policjanci ruszyli na ratunek
Policjanci białostockiej patrolówki minionej nocy ratowali 40-latkę, która chciała skończyć ze swoim życiem. Funkcjonariusze ustalili adres zdesperowanej kobiety, weszli do mieszkania, zdjęli zaciśnięty na szyi pasek i udzielili jej pomocy, dzięki czemu odzyskała ona funkcje życiowe. 40-latka trafiła do szpitala na obserwację.
Minionej nocy dyżurny białostockiej Policji odebrał telefon od zdesperowanej kobiety, która oświadczyła, że chce dołączyć do swojego nieżyjącego już męża. Po tych słowach się rozłączyła. Funkcjonariusz szybko ustalił adres, spod którego dzwoniła 40-latka i natychmiast skierował tam policjantów wydziału patrolowo - interwencyjnego. Na miejscu okazało się, że drzwi do mieszkania, w którym było ciemno, są otwarte, a wewnątrz nikt nie odpowiadał na wołanie. Mundurowi od razu zaczęli sprawdzać pomieszczenia i chwilę później w łazience znaleźli kobietę z zaciśniętym na szyi paskiem. Funkcjonariusze nie tracąc ani chwili zdjęli jej pasek z szyi i przystąpili do udzielania 40-latce pierwszej pomocy. Dzięki szybkiej i sprawnej interwencji już po chwili udało się przywrócić kobiecie oddech i zaczęła ona odzyskiwać przytomność. Wezwana na miejsce karetka pogotowia zabrała 40-latkę do szpitala na obserwację.
(KWP w Białymstoku / mw)