Uratowali mu życie
Dzięki szybkim i sprawnym działaniom policjanci z Ochoty uratowały życie mężczyźnie, który chciał popełnić samobójstwo. Mundurowi ustalili adres i dotarli na czas do mieszkania, gdzie mężczyzna próbował się powiesić. Niezbędna była reanimacja, ale dzięki błyskawicznej interwencji policjantów ludzkie życie zostało uratowane. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie teraz wraca do zdrowia.
Wszystko wydarzyło się w piątkowe popołudnie. Około godziny 15:30 dyżurny komendy przy ulicy Opaczewskiej odebrał tajemniczy telefon. Zadzwonił zdesperowany mężczyzna, który powiedział, że chce odejść. Dyżurny natychmiast nawiązał z nim rozmowę. Wieloletnie doświadczenie policjanta oraz ogromny profesjonalizm jakim się wykazał pomogły w tej sytuacji. Dyżurny przedłużał rozmowę z mężczyzną i za wszelką cenę chciał ustalić adres desperata. Dialog był bardzo trudny, mężczyzna mówił, że nic nie jest w stanie go już uratować, że nic nie można zrobić. Powiedział, że zostawił list pożegnalny i zaraz powiesi się w swoim mieszkaniu. Jednak po dłuższej rozmowie z policjantem powiedział mu, gdzie się znajduje.
Dyżurny od razu skierował tam policyjny patrol. Sam kontynuował trudną rozmowę. Niestety, chwilę po przekazaniu tych informacji desperat rozłączył się. Na szczęście w drodze byli już policjanci. Załoga patrolowo - interwencyjna w ekspresowym tempie znalazła się na ulicy Siewierskiej. Policjanci weszli do mieszkania przez otwarte drzwi. Zdążyli. Odcięli wiszącego mężczyznę i podjęli reanimację. Jednocześnie zawiadomili karetkę pogotowia. Policjanci reanimowali mężczyznę do przyjazdu karetki, następnie lekarze przewieźli go do szpitala. Desperat jest już pod opieką medyczną, odzyskał przytomność i czuje się lepiej. Szybkie działania policjantów z patrolu, ich natychmiastowa reakcja i błyskawiczna interwencja sprawiły, że uratowano ludzkie życie.
Policjanci znaleźli w mieszkaniu list pożegnalny. Leżał na stole, był zaadresowany do żony. Mężczyzna wyjaśniał w nim dlaczego chciał popełnić samobójstwo. Na szczęście i tym razem nie doszło do tragedii.