Policjanci przybyli na czas
Dzięki zgłoszeniu bliskich i szybkiej reakcji dzielnicowych oraz funkcjonariuszy innych służb, żyją 2 mieszkanki Brzegu. Jak wynika z ustaleń policjantów kobiety zatruły się dwutlenkiem węgla z nieszczelnego pieca. 65 i 67-latka z objawami zatrucia zostały przewiezione do szpitala. Ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Tarnogórscy wywiadowcy z kolei ewakuowali z mieszkania 5 osób, w tym 4 dzieci, z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Wszyscy trafili do szpitala. Gdyby nie szybkie działanie stróżów prawa mogłoby dojść do tragedii. Szczegółowe okoliczności zdarzenia wyjaśniają tarnogórscy śledczy.
Informację o tym, że w jednym z mieszkań w Brzegu mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla dyżurny Policji otrzymał 8 lutego po południu od zaniepokojonych członków rodziny. Ze zgłoszenia wynikało, że od kilku godzin nie mają oni kontaktu z dwiema kobietami przebywającymi w tym samym lokalu.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce próbowali nawiązać kontakt z domownikami. Jednak pomimo głośnego pukania i nawoływania nikt nie odpowiedział. Zza drzwi nie dochodziły również żadne odgłosy. W tej sytuacji funkcjonariusze, aby sprawdzić co dzieje się w mieszkaniu, szybko weszli na dach budynku. Stamtąd zobaczyli, że całe mieszkanie jest zadymione.
Dzielnicowi natychmiast wyważyli drzwi. Kiedy weszli do środka od razu otworzyli okna by przewietrzyć mieszkanie. W jednym z pomieszczeń zobaczyli leżącą nieprzytomną kobietę. Obok niej znajdowała się druga, która nie wiedziała co się dzieje. Kiedy policjanci próbowali nawiązać kontakt z kobietami, w tym momencie przybyli strażacy, którzy podali tlen i pomogli odzyskać im świadomość.
Dzięki szybkiej interwencji policjantów, strażaków i zespołu pogotowia ratunkowego - 67 i 65-latka żyją. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Życiu kobiet nie zagraża już niebezpieczeństwo.
***
Wczoraj około godziny 23, dyżurny tarnogórskiej policji został powiadomiony przez pogotowie, że na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który zgłosił złe samopoczucie. W rozmowie ze zgłaszającym ustalono, że dom ogrzewany jest piecem typu „koza”. Policjanci od razu wiedzieli, że mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla. Dyżurny natychmiast na miejsce zgłoszenia skierował policyjnych wywiadowców.
W mieszkaniu znajdującym się przy ul. Ogrodowej w Tarnowskich Górach stróże prawa znaleźli 57-latka oraz 4 dzieci w wieku od 7 do 13 lat. Właściciel mieszkania był zdezorientowany i nie wiedział co się dzieje, jego dzieci były senne i nie potrafiły poruszać się o własnych siłach. Policjanci wyprowadzili mężczyznę i wynieśli dzieci z mieszkania. Całej rodzinie udzielili także pomocy podczas oczekiwania na przyjazd Zespołu Ratownictwa Medycznego oraz Straży Pożarnej. Po badaniu ojciec wraz z dziećmi trafił do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną zdarzenia była nieszczelność przewodu kominowego. Śledczy z tarnogórskiej jednostki wyjaśniają przyczyny i okoliczności tego zdarzenia.
„W mieszkaniu było bardzo duże stężenie tlenku węgla w powietrzu. Zagrażało ona zdrowiu i życiu przebywających tam osób. Gdyby policjanci przyjechali na miejsce trochę później, mogłoby dojść do tragedii” - powiedział oficerowi prasowemu tarnogórskiej komendy kapitan Sebastian Papiński z Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowskich Górach.
KWP w Opolu, KWP w Katowicach / ig