Zatrzymany za kradzież w kościele
Policjanci z komisariatu kolejowego zatrzymali 25 letniego Łukasza D., który ukradł z kościoła w Kobyłce mszalne naczynia. Mężczyzna próbował je sprzedać w Warszawie. Kiedy nie znalazł na nie nabywców, przyszedł na Policję i próbował wmówić funkcjonariuszom, że sam je od kogoś kupił. Policjanci ustalili, że przedmioty zostały skradzione w tym samym dniu w Kobyłce. Teraz całą sprawę wyjaśnią śledczy z tamtejszego komisariatu.
Około 14.00 do policjantów z komisariatu kolejowego zgłosił się młody mężczyzna, który powiedział im o dość nietypowej transakcji, w której uczestniczył. Z jego relacji wynikało, że od przypadkowo napotkanej osoby kupił za 70 złotych mszalny kielich, dzwonki i inne naczynia liturgiczne. Już od samego początku funkcjonariuszom coś w tej historii nie pasowało. Zaczęli sprawdzać, czy przedmioty nie zostały skradzione. 25-letni Łukasz D. został przesłuchany. Jego niejasne odpowiedzi na zadawane pytania wydały się policjantom bardzo podejrzane. W pewnym momencie wszystko stało się już jasne. 25-latek ukradł te przedmioty z kościoła w Kobyłce.
Jak ustalili funkcjonariusze, Łukasz D. przyjechał do Kobyłki, żeby znaleźć pracę. Kiedy jego poszukiwania okazały się bezowocne, wszedł do otwartego kościoła. Wykorzystał chwilę nieuwagi osoby, która była w środku i zabrał z ołtarza i zakrystii mszalny kielich, dzwonki i inne naczynia liturgiczne, które potem chciał sprzedać w Warszawie. Kiedy nie znalazł chętnych wpadł na pomysł, że zgłosi się na Policję z wymyśloną historią. Liczył, że dzięki temu uniknie kary. Teraz całą sprawą zajęli się funkcjonariusze z Kobyłki. 25 letni Łukasz D. stanie przed sądem.