Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjanci uratowali życie

Data publikacji 03.03.2017

Brzescy policjanci uratowali życie zaginionej kobiety. 30-latka kilka godzin wcześniej wyszła z domu i pomimo zbliżającej się nocy nie powróciła. Zaniepokojona jej losem rodzina przekazała Policji informację, że może potrzebować pilnej pomocy. Nieprzytomną kobietę, bez oznak życia policjanci znaleźli w nowo budowanym domu. Natomiast policjanci z Zielonej Góry odnaleźli kobietę, która po awanturze domowej groziła, że popełni samobójstwo. Policjanci z Wieliczki uratowali wczoraj kobietę z pożaru domu jednorodzinnego. Policjanci z Tarnowca z kolei uratowali mężczyznę, który usiłował odebrać sobie życie. Policjanci ze Żnina natomiast odnaleźli i uratowali mężczyznę, który potrzebował pomocy.

Niepokojące zgłoszenie o zaginięciu kobiety dotarło do dyżurnego brzeskiej jednostki wczoraj (2.03) po godzinie 21.00. Rodzina, która zaalarmowała Policję, była pełna obaw o zdrowie i życie 30-latki. Istniało duże przypuszczenie, że kobieta potrzebuje pilnej pomocy (z uwagi na problemy zdrowotne). Dyżurny natychmiast wysłał wszystkie patrole w miejsce zamieszkania zaginionej (gmina Gnojnik). Policjanci nie zwlekając rozpoczęli poszukiwania. Pora dnia i warunki atmosferyczne utrudniały akcję poszukiwawczą, zwłaszcza na terenie pobliskiego kompleksu leśnego. Policjantów wspomogli strażacy oraz przewodnik z psem tropiącym.

Około godziny 22.00 policjanci z Wydziału Kryminalnego w jednym z pomieszczeń na terenie budowy nowego domu zauważyli zaginioną. Kobieta była nieprzytomna, nie można było z nią nawiązać żadnego kontaktu, tętno i oddech były niewyczuwalne. Policjanci mieli świadomość, że liczą się sekundy. Natychmiast przystąpili do resuscytacji. Po kilku chwilach funkcjonariusze przywrócili kobiecie funkcje życiowe. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia mundurowi monitorowali jej stan. Wyziębiona i przemoczona 30-latka trafiła do szpitala. Dzięki szybkim i skutecznym działaniom policjantów nie doszło do nieszczęścia.

***

Zielonogórscy policjanci codziennie w swej służbie wypełniają słowa roty ślubowania jakie składali wstępując w policyjne szeregi. Czasami jednak, słowa „strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli” nabierają wyjątkowego znaczenia – szczególnie w dniu, w którym dzięki swojemu zaangażowaniu i niezawodności uratują czyjeś życie.

W czwartek (02 marca) tuż przed północą, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze, otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że jego żona wybiegła z domu po awanturze i zagroziła, że odbierze sobie życie. Początkowo mężczyzna wraz z córką próbowali szukać kobiety na własna rękę, a gdy to nie dało rezultatu, powiadomili Policję. Dyżurny zarządził poszukiwania kobiety i skierował na miejsce policyjne patrole. Sytuacja była trudna, bo kobieta pobiegła do pobliskiego lasu, a do tego pogoda była bardzo niesprzyjająca – wiał bardzo silny wiatr, który łamał gałęzie drzew. Dodatkową przeszkodą, która znacznie utrudniała policyjne działania, była panująca w lesie zupełna ciemność, co pomimo użycia latarek znacznie komplikowało poszukiwania desperatki. Policjanci jednak bardzo szybko i z pełnym zaangażowaniem ruszyli na poszukiwania wiedząc, że w przypadku osób, które chcą targnąć się na swoje życie, czas ma ogromne znaczenie. W pewnym momencie policjanci st. sierż. Paweł Krembuszewski będący w patrolu ze st. post. Dawidem Ganczarkiem zauważyli jakiś ruch w zaroślach. Gdy podeszli bliżej i oświetlili latarkami to miejsce, zobaczyli kobietę, której poszukiwali. Mundurowi o odnalezieniu kobiety powiadomili męża, a także wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Decyzją lekarza, kobieta została zabrana do szpitala.

To kolejne w ostatnim czasie uratowane życie przez lubuskich policjantów:

Gorzowscy antyterrorysci zawsze pomocni

Zaangazowanie szybkosc dzialania skutecznosc Policjanci uratowali ludzkie życie

Zadymienie i zagrozenie pozarem Ogien w pore ugasili policjanci

Policjanci wyniesli kobiete z plonacego budynku

Szczesliwy final poszukiwan

Sasiedzi nie zawiedli a dzielnicowi zdazyli na czas

Policjanci ratuja zycie

Zielonogorscy policjanci uratowali porzuconego psa

Spoleczenstwo policjanci i ratownicy medyczni Wspolna pomoc nieprzytomnej kobiec

***

Wczoraj około godziny 15.40 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce otrzymał telefoniczne zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w miejscowości Węgrzce Wielkie.

Dyżurny niezwłocznie skierował we wskazane miejsce policyjny patrol. Powiadomiono także straż pożarną oraz pogotowie ratunkowe. Policjanci pojawili się na miejscu pożaru jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Na miejscu mundurowi zastali mężczyznę, który oświadczył, że w budynku znajduje się jego siostra. Funkcjonariusze widząc realne zagrożenie nie czekali na przyjazd strażaków i weszli do środka. W domu panowało bardzo silne zadymienie.  W jednym z pomieszczeń policjanci odnaleźli zdezorientowaną kobietę, którą wyprowadzili z budynku, sami natomiast wrócili do środka celem sprawdzenia czy wewnątrz nikt nie został. Na szczęści nie było więcej osób.

Na miejsce pożaru przybyła także straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe. Uratowanej 60-latce oraz funkcjonariuszom udzielono pierwszej pomocy przedmedycznej (m.in. podano tlen).

Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zaprószenie ognia w piwnicy budynku, gdzie zapaliły się stare ubrania oraz drewno na opał. Czynności w sprawie prowadzi wielicka komenda.

Dzięki zdecydowanej i odważnej postawie policjantów nie doszło do tragedii.

***

Wczoraj (02.03.br.) około godz. 18, do Posterunku Policji w Tarnowcu zgłosiła się 63-letnia kobieta. Była zdenerwowana i przestraszona. Powiedziała policjantom, że obawia się o zdrowie swojego męża, który przebywa w domu i mocno krwawi. Funkcjonariusze razem ze zgłaszającą pojechali do jej domu.

Po wejściu do środka, funkcjonariusze w jednym z pomieszczeń zastali leżącego na łóżku mężczyznę. Na podłodze i pościeli zauważyli ślady krwi. 63-latek prawdopodobnie okaleczył sobie nadgarstek lewej ręki. Mocno krwawił i był osłabiony. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy tamując krwawienie i opatrując ranę.

Szybka reakcja zgłaszającej oraz policjantów spowodowała, że nie doszło do tragedii. Mężczyzna karetką pogotowia został przewieziony do szpitala w Krośnie. Okoliczności tego zdarzenia będą wyjaśniane przez policjantów.  

***

Wczoraj (02.03.br.) około północy dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Żninie otrzymał zgłoszenie z prośbą o pomoc od mężczyzny, który idąc po podmokłej łące w Nadborowie, zapadł się po pas i sam nie był w stanie się wydostać. Z uwagi na porę nocną i brak oświetlenia w tym rejonie 27-latek swoje położenie miał sygnalizować świecąc telefonem komórkowym. Na miejsce skierowano sześciu funkcjonariuszy policji. W działaniach brał udział również zastęp strażaków ze Żnina.

Po około 30 minutach poszukiwań, w odległości kilometra od drogi, funkcjonariusze zauważyli małe światełko telefonu komórkowego. Gdy podeszli bliżej okazało się, że mężczyzna tkwi do pasa w błocie. Mundurowi zbliżyli się do niego na odległość około 20 metrów. Z tej racji, że teren był bagnisty nie było możliwości, aby podejść bliżej, gdyż pod funkcjonariuszami również zapadała się ziemia. Dlatego rzucili w jego stronę linę strażacką, przy pomocy której, wspólnie, wyciągnęli mężczyznę.

27-latek był wyziębiony i wyczerpany, co chwilę tracił przytomność. Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe, a do czasu jego przyjazdu, wspólnie strażakami, udzielali mu pierwszej pomocy - ułożyli go na desce ratowniczej, okryli kurtkami i przenieśli w bezpieczne miejsce. Następnie przekazali mieszkańca gminy Żnin ratownikom medycznym. Wspólne działania służb ratowniczych zakończyły się ostatecznie sukcesem.

KWP w Krakowie / KWP w Gorzowie Wlkp. / KWP w Rzeszowie / KWP w Bydgoszczy / kp, ig

 

Powrót na górę strony