Interweniowali po służbie
Policjant lipnowskiej "patrolówki" nie wahał się interweniować, gdy będąc na urlopie zobaczył niepokojące zdarzenie. Kilku mężczyzn właśnie ściągało z jezdni nieprzytomnego pokrzywdzonego z rozbitą głową. Okazało się, że pijany kierowca przewoził na skuterze nietrzeźwego pasażera bez kasku. Skończyło się upadkiem i utratą przytomności. Funkcjonariusz wezwał pomoc i zatrzymał kierowcę skutera, który próbował odjechać unikając odpowiedzialności. Policjant z mysłowickiej komendy również w czasie wolnym od służby zatrzymał poszukiwanego. Śledczy natknął się na niego podczas zakupów i nie spuszczał oczu z mężczyzny przez całą drogę tramwajem. Na jednym z przystanków czekali już umundurowani stróże prawa. 49-latek zgodnie z poleceniem sądu trafił już na 1,5 roku za kratki.
Wczoraj, 10.04.br., wieczorem, funkcjonariusz lipnowskiej komendy, który przebywał na urlopie jechał ulicą 3 Maja w Lipnie. Tam, zobaczył scenę, która go zaniepokoiła. Kilku mężczyzn ściągało z jezdni nieprzytomnego pokrzywdzonego z rozbitą głową.
Jak się okazało, 21-letni mieszkaniec Lipna, który miał ponad promil alkoholu w organizmie, przewoził na skuterze nietrzeźwego znajomego bez kasku. Jak można było przewidzieć przygoda ta zakończyła się upadkiem i urazem głowy pasażera. Mężczyźni nie chcieli słuchać rad funkcjonariusza, aby nie ruszać poszkodowanego i koniecznie chcieli go zanieść do domu. Dopiero, gdy policjant przedstawił się pozwolili na udzielenie rannemu pierwszej pomocy i wezwanie pogotowia.
Tymczasem kierujący skuterem oddalił się, chcąc uniknąć odpowiedzialności. Nie zrealizował jednak swojego planu, bo interweniujący policjant zatrzymał go, gdy wyjeżdżał zza pobliskiego sklepu, a następnie przekazał przybyłym na miejsce funkcjonariuszom.
Zabrany do szpitala 27-latek odzyskał przytomność. Miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie i na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń.
Kierowca skutera odpowie teraz za popełnione przestępstwo i wykroczenia, bo oprócz prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, przewożenia pasażera bez kasku i spowodowania kolizji. Nie zgadzały się także numery skutera z tymi zawartymi w dowodzie rejestracyjnym.
***
Wczoraj (10 kwietnia br.) około godz. 12, w jednym ze sklepów w centrum Mysłowic, będący po służbie policjant z mysłowickiej patrolówki, w trakcie robienia zakupów zauważył poszukiwanego. Stróż prawa obserwował podejrzanego, a gdy mężczyzna wyszedł ze sklepu, poszedł za nim na bieżąco przekazując informacje o poszukiwanym kolegom po fachu. Mysłowicki stróż prawa wsiadł za mężczyzną do tramwaju i telefonicznie kontaktował się z umundurowanymi policjantami. Został zatrzymany, gdy próbował opuścić tramwaj.
Śledczy potwierdzili tożsamość mężczyzny i tym samym przypuszczenia swojego kolegi, który doskonale zapamiętał wizerunek poszukiwanego. Wobec 49-letniego mieszkańca Mysłowic wydany był nakaz sądowy osadzenia go w areszcie śledczym. Teraz zgodnie z poleceniem sądu, zatrzymany trafił do aresztu śledczego celem odbycia kary 1 roku i 6 miesięcy więzienia.
Postawa mysłowickiego stróża prawa udowadnia, że policjantem jest się zawsze, nawet po służbie.
(KWP w Bydgoszczy, KWP w Katowicach / mw, ig)