Tych kradzieży nie było
Kryminalni z Ostrowa Wielkopolskiego ustalili i zatrzymali czterech mężczyzn, którzy w 2005 i 2006 roku upozorowali kradzież dwóch samochodów, po czym wyłudzili z firm ubezpieczeniowych ponad 50.000 złotych odszkodowania. Jak się kazało, sprawcy fikcyjnych kradzieży, jak i rzekomi pokrzywdzeni byli dobrymi znajomymi i wspólnie ustalali, jak łatwo zdobyć duże pieniądze. Teraz wszystkim grozi do 8 lat więzienia.
Ostrowscy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej odnaleźli kilka dni temu w jednym z przydomowych garaży w Ostrowie Wielkopolskim osobowe volvo. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że zostało ono skradzione w 2006 roku. W tym samym dniu w policyjnym areszcie znalazł się podejrzewany o tą kradzież-29-letni ostrowianin- Łukasz L.
Sprawa wydawała się zakończona. Dalsze ustalenia śledczych wzbudziły jednak ich wątpliwości co do samego przebiegu kradzieży. Policyjna czujność i dociekliwość przyniosła efekty. Okazało się bowiem, że złodziej i pokrzywdzony są znajomymi i kradzież volvo od początku do końca została przez nich wymyślona. Mężczyźni zgłaszając fałszywą kradzież, wyłudzili prawie 30 tys. złotych odszkodowania.
Kryminalni po przeanalizowaniu posiadanych informacji wykryli, że to nie jedyny przypadek, kiedy Łukasza L. próbował oszukać policjantów i firmy ubezpieczeniowe. Wątpliwości zostały rozwiane, kiedy kryminalni ustalili, że kradzież opla vectry w 2005 roku również była fikcyjna. Wówczas „pokrzywdzony” Witold L., który zlecił kradzież swojego samochodu, wyłudził od ubezpieczyciela ponad 20 000 zł odszkodowania.
Pracujący nad tą sprawą policyjni detektywi trafili na ślad Macieja K. 36-letni Ostrowianin miał do spełnienia określoną rolę- znaleźć nabywców fikcyjnie skradzionych pojazdów.
W sprawie tej zatrzymano czterech mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego. Wszyscy dobrze się znali i wspólnie wymyślili, jak szybko zdobyć pieniądze. Dzięki czujności kryminalnych poniosą konsekwencje swoich zachowań. Grozi im nawet 8 lat więzienia.