Żeby nie ta wiśnióweczka...
Świętokrzyscy policjanci zatrzymali sprawcę wymuszenia rozbójniczego, który chciał "załatwić" swoje porachunki z sąsiadką kradnąc jej zakupy. Łupem złodzieja padł między innymi ulubiony trunek napadniętej kobiety. Pokrzywdzona uznała, że tym razem miarka się przebrała i zdecydowała się powiadomić Policję. W trakcie przesłuchania wyszły na jaw inne występki 48-latka.
Do policjantów z Sobkowa od dłuższego czasu docierały sygnały o poczynaniach niesfornego 48-latka. Jak wynikało z tych informacji, miał on żal do jednej z miejscowych rodzin. Nieporozumienia załatwiał dokuczając jej na różne sposoby.
Wczoraj napadł na wracającą ze sklepu 72-letnią kobietę. W pewnym momencie wyrwał jej z ręki torbę z zakupami. Łupem złodzieja padło piwo, makaron i butelka wiśniówki. Kobieta próbowała się bronić, ale w starciu z dużo młodszym od siebie mężczyzną nie miała żadnych szans. Nie dała jednak za wygraną, bo w siatce, którą wyrwał jej napastnik, był jej ulubiony trunek. Do domu złodzieja wysłała więc swojego syna, by odzyskał jej własność.
Jednocześnie kobieta uznała, że złośliwość sąsiada osiągnęła już apogeum i zdecydowała się złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Jak ustalili przesłuchujący ją funkcjonariusze, mężczyzna od dłuższego czasu utrudniał życie jej rodzinie wybijając w domu szyby, wyzywając i grożąc. Teraz za swoje czyny poniesie odpowiedzialność. Grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.