Policjanci uratowali życie
Zaangażowaniem i profesjonalizmem wykazali się policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego, których zdecydowane działanie uratowało życie 28-latka. Mężczyzna chciał powiesić się na słupie oświetleniowym. Również błyskawiczna reakcja dzielnicowych z Posterunku Policji w Ujściu pozwoliła zapobiec tragedii, do której mogło dojść, kiedy to emocje 16-latki wzięły górę nad rozsądkiem. Młoda kobieta zamknęła się w mieszkaniu i poinformowała swoją mamę, że chce popełnić samobójstwo. Zrozpaczona matka o wszystkim poinformowała telefonicznie dzielnicową, która błyskawicznie pojawiła się na miejscu wraz z druga funkcjonariuszką.
W niedzielę 23 lipca br. tuż przed godziną 5 dyżurny piotrkowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o mężczyźnie, który chce popełnić samobójstwo. Na interwencje skierowano patrol pełniący służbę na terenie miasta. Tym razem dla sierż. szt. Jakuba Sosnowskiego i sierż. szt. Przemysława Jednoróg z Wydziału Patrolowo – Interwencyjnego nie było to codzienne zdarzenie. Na skrzyżowaniu ulic Olchowej i Sadowej funkcjonariusze zastali młodego mężczyznę, który wszedł na słup oświetleniowy, na wysokość 3 metrów i próbował się powiesić.
Początkowo zamiar desperata chcieli udaremnić świadkowie zdarzenia jednak mieli problem ze sprowadzeniem mężczyzny. Natychmiastowa reakcja mundurowych pomogła w uniknięciu tragedii. Jeden z policjantów wszedł na słup i powoli opuszczał mężczyznę. Drugi z policjantów przejął zdesperowanego 28-latka. Mężczyzna był pobudzony i agresywny. Wyczuwalna była od niego woń alkoholu. 28-latek został objęty specjalistyczną opieką medyczną. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pomagać, ten czasownik ma wielkie znaczenie zwłaszcza w policyjnej służbie. Pomoc w znalezieniu rozwiązań różnych sytuacji to jedno z licznych zadań realizowanych codziennie przez policjantów.
***
W piątek 14 lipca br. dzielnicowe z Posterunku Policji w Ujściu sierż. sztab. Agata Kott-Migdalczyk i st. sierż. Agnieszka Nalewajko błyskawicznie pojawiły się w domu w jednej z miejscowości pod Piłą, po tym, jak jedna z policjantek odebrała dramatyczny telefon kobiety, która płakała i błagała o pomoc. Poinformowała, że jej 16-letnia córka chce popełnić samobójstwo...
Na miejscu policjantki zastały zapłakaną i przerażoną kobietę, która bała się, że córka zrobi sobie krzywdę. Dodała także, że z córką miała już wcześniej problemy. Jak się okazało 16-latka zamknęła się w mieszkaniu od środka, zasłoniła żaluzje i zamknęła wszystkie okna. Początkowo z dziewczyną nie było żadnego kontaktu. Dzielnicowe podjęły próbę dialogu i z ogromnym spokojem zaczęły rozmowę z zdesperowaną młodą kobietą.
Początkowo nastolatka nie chciała rozmawiać, ale dzielnicowe nie poddawały się. Wykorzystując swoje doświadczenie zawodowe w zakresie radzenia sobie w sytuacjach niebezpiecznych, a także zagrażających życiu, zdobyły zaufanie 16-latki, która delikatnie i niepewnie uchyliła drzwi i powiedziała, że mogą wejść tylko policjantki. Dziewczyna była zdenerwowana, zachowywała się agresywnie, trzymając w ręku dwie żyletki, jedną w okolicy nadgarstka, a drugą przy szyi.
Dzielnicowe podjęły kolejne rozmowy. Miały świadomość, że nieodpowiednie słowo, czy nawet intonacja głosu, może doprowadzić do tragedii. Jednak po kilku minutach rozmowy młoda kobieta oddała policjantkom żyletki, przeraźliwie płacząc. Na miejscu czekały już służby medyczne, które zabrały 16-latkę do szpitala. Dzielnicowe także uspokoiły matkę dziewczyny i porozmawiały z nią. Na koniec nie zabrakło ciepłych słów podziękowań ze strony 16-latki dla policjantek dzielnicowych.
(KWP w Łodzi, KWP w Poznaniu / ig)