Cukrzyk i epileptyczka uratowani przez policjantów po służbie
Dzięki natychmiastowej reakcji wracającego ze służby asp. sztab. Roberta Bojarskiego z wydziału ruchu drogowego KSP, kierowcy opla corsy, który zasłabł w trakcie jazdy, została niezwłocznie udzielona pomoc lekarska. Szansę do wykazania się bohaterstwem miał także podinsp. Robert Zabuski. Policjant z Bartoszyc, który podczas urlopu spacerując z żoną, pomógł kobiecie cierpiącej na epilepsję.
Asp. sztab. Robert Bojarski, wracając do domu po zakończonej służbie, spostrzegł, że na zjeździe z ronda Starzyńskiego w kierunku ul. Namysłowskiej opel corsa blokuje ruch. Inni kierowcy w niebezpieczny sposób próbowali omijać pojazd, dodatkowo używając sygnałów dźwiękowych. Policjant wydziału ruchu drogowego KSP postanowił sprawdzić, co jest powodem zaistniałych utrudnień.
W momencie, kiedy podszedł do opla zorientował się, że kierujący nim starszy mężczyzna traci przytomność. Potwierdziła to żona kierowcy, która zauważyła, że mąż od kilku chwil nie reaguje na jej słowa i traci z nim kontakt. Dodała również, że mężczyzna choruje na cukrzycę.
Policjant niezwłocznie wezwał pogotowie ratunkowe i załogę ruchu drogowego. W międzyczasie sprowadził opla z ronda do zatoki autobusowej, odblokowując tym samym ruch.
Przybyli na miejsce ratownicy medyczni zmierzyli mężczyźnie poziom cukru, podali kroplówkę i zalecili spożycie posiłku. Policjanci natomiast dla zapewnienia bezpieczeństwa zaproponowali małżeństwu odprowadzenie samochodu do domu, co spotkało się z zadowoleniem z ich strony.
Asp. sztab. Robert Bojarski, który na co dzień jest również negocjatorem policyjnym pomógł starszej kobiecie, pasażerce opla ochłonąć, gdyż była tak zdenerwowana całą sytuacją, a zachowanie się innych kierowców, którzy omijali ich pojazd i używali sygnałów dźwiękowych dodatkowo potęgowało jej stan.
Postawa policjanta zasługuje na uznanie, tym bardziej, że w tym konkretnym przypadku chodziło o ludzkie życie, a żaden z innych kierujących nie zdecydował się pomóc. Stąd nasz apel do kierowców, aby widząc nietypowe zachowania innych kierujących na drogach, reagowali. Nie zawsze w takich miejscach znajdzie się policjant, który wezwie pogotowie ratunkowe i załogę policyjną. W tym przypadku jak się okazało to starsze małżeństwo potrzebowało pomocy.
***
W środę wieczorem, 23 sierpnia br., podinsp. Robert Zabuski, I Zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Bartoszycach, będąc na urlopie, jak co wieczór wyszedł z żoną na spacer. Idąc wzdłuż jednej z ulic Olsztyna, zwrócił uwagę na kobietę w średnim wieku, której zachowanie było niepokojące. Nagle kobieta zachwiała się i zaczęła bezwładnie schodzić z chodnika na ruchliwą ulicę.
Podinsp. Zabuski natychmiast do niej podbiegł i pewnym chwytem uratował kobietę przed potrąceniem i uderzeniem głową w bruk. Jak wspomina, nie kryjąc emocji, „Kobieta zesztywniała, zrobiła się sina, miała zaciśnięte usta wydawało mi się, że nie oddycha (…) Wtedy, na tej ulicy, miałem wrażenie, że to trwa godzinami”. Policjant otworzył jej zaciśnięte usta, by mogła złapać oddech. Gdy atak epilepsji zaczął mijać, komendant ułożył poszkodowaną w pozycji bezpiecznej i czekał na przyjazd pogotowia.
Kobieta, której pomógł policjant, podziękowała za pomoc.
(KSP / KWP w Olsztynie / mg / mk)