Uratowali życie mężczyzn
Dwóch mężczyzn mogło zaczadzić się dymem, gdyby nie szybka interwencja funkcjonariuszy z północno-praskiej patrolówki. Sierż. Tomasz Skrok i post. Krystian Jankowski pierwsi przybyli na miejsce pożaru i wyprowadzili mieszkańców z zadymionego mieszkania. Chwila zwłoki i gęsty dym oraz ogień mogły stać się zabójcze dla obu lokatorów. Mundurowi z powiatu miechowskiego uratowali natomiast 80-letniego mężczyznę, w którego domu ulatniał się gaz.
Policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI wyprowadzili podczas służby z jednego z mieszkań przy ul. Kijowskiej dwóch mężczyzn. Funkcjonariusze jako pierwsi przybyli na miejsce i zauważyli wydobywające się z lokalu na drugim piętrze kłęby dymu.
Sierż. Tomasz Skrok i post. Krystian Jankowski, nie czekając na przyjazd innych służb, postanowili sami ruszyć z pomocą. Najpierw wskazali mieszkanie, w którym wybuchł pożar. Kiedy weszli do środka, zauważyli, że w pomieszczeniach unosiły się gęste kłęby dymu. Policjanci rozpoczęli przeszukiwanie lokalu w celu odnalezienia mieszkańców. W jednym z pokoi znajdowało się dwóch mężczyzn, których funkcjonariusze wyprowadzili przed blok mieszkalny i udzielili im pomocy przedmedycznej.
Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona.
***
Funkcjonariusze z powiatu miechowskiego podczas patrolu dotarli na posesję 80-letniego mieszkańca gminy Słaboszów. Teren był zamknięty, a mężczyzna, pomimo nawoływania, nie wychodził z domu. Zareagował dopiero na sygnały policyjnego radiowozu. 80-latek wyjaśnił policjantom, że spał, ponieważ źle się czuł – uskarżał się na zawroty głowy, suchość w ustach oraz ból brzucha. Kiedy funkcjonariusze weszli do domu, poczuli silną woń gazu. Natychmiast wyprowadzili mężczyznę, zakręcili dopływ gazu i przewietrzyli pomieszczenia.
Kiedy na miejsce dotarła załoga Państwowej Straży Pożarnej oraz karetka, poszkodowany otrzymał pomoc medyczną, a strażacy sprawdzili budynek z użyciem specjalistycznych urządzeń pomiarowych. Przewietrzone wcześniej przez policjantów pomieszczenia nie stanowiły już zagrożenia i mężczyzna mógł bezpiecznie wrócić do domu.
Jak się okazało, 80-latek wymieniał wcześniej butlę z gazem i nie dokręcił reduktora.
To zdarzenie zakończyło się szczęśliwie, jednak mogło dojść do tragedii i powinno to być przestrogą dla nas wszystkich. Zachowajmy ostrożność w podobnych sytuacjach, a kiedy nie mamy pewności, że zrobimy to dobrze, poprośmy o pomoc kogoś z rodziny albo sąsiada. Niebawem zaczniemy dogrzewać pomieszczenia i związane z tym zagrożenia będą występować częściej. Pamiętajmy o przeglądzie pieców oraz instalacji kominowych i wentylacyjnych. Powinna zrobić to osoba uprawniona. Te podstawowe czynności są często lekceważone, a mogą decydować o naszym bezpieczeństwie.
(KSP, KWP w Krakowie / jch)