Policjanci ratują ludzkie życia
Zgierscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że mieszkanka Zgierza chce odebrać sobie życia. Nie wiedzieli jednak jak się nazywa i gdzie mieszka desperatka. Funkcjonariusze nie mieli nic oprócz jej numeru telefonu i poszlakowych informacji. Na szczęście to wystarczyło, aby mundurowi odnaleźli 46-latkę całą i zdrową. Z kolei białostoccy policjanci udzielili pomocy kobiecie, która leżała na jezdni. W pewnej chwili 65-latka straciła przytomność i przestała oddychać. Dzięki zdecydowanej reakcji funkcjonariuszy i profesjonalnie przeprowadzonej resuscytacji udało się ją uratować.
7 października br. wieczorem dyżurny zgierskiej jednostki policji otrzymał komunikat o możliwej próbie samobójczej na terenie Zgierza. Z treści zgłoszenia wynikało, że kobieta ma myśli samobójcze i chce wyskoczyć z okna. Desperatka nie chciała podać swoich danych jak również adresu. Kobieta podała natomiast, że jednym z powodów takiej decyzji jest śmierć bliskiej osoby.
Oprócz tej szczątkowej informacji policjanci dysponowali jedynie jej numerem telefonu. W rejon miasta natychmiast wyruszyły patrole policyjne. Jednocześnie dyżurny przeanalizował przypadki zgonów, jakie miały miejsce w ostatnich dniach na terenie Zgierza. Na tej podstawie wytypowano dwa adresy zamieszkania. Mundurowi sprawdzili te lokalizacje, jednak nie doprowadziły one do odnalezienia zgierzanki. Czas upływał, a obawa mundurowych o zdrowie i życie kobiety rosła. W międzyczasie dzięki numerowi telefonu, z którego dotarło zgłoszenie policjanci namierzyli mieszkanie, gdzie może przebywać desperatka.
Policjanci natychmiast udali się na miejsce i znaleźli 46–latkę samą w mieszkaniu, w złym stanie psychicznym. Kobieta przyznała, że potrzebuje pomocy, gdyż chce odebrać sobie życie. Powodem tego miała być śmierć bliskiej osoby oraz problemy w życiu osobistym. Ostatecznie, dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom funkcjonariuszy, zgierzanka cała i zdrowa trafiła na obserwację psychiatryczną.
***
Policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, wczoraj przed godziną 19.00, jadąc na interwencję, zauważyli na jednej z ulic, na osiedlu Dojlidy, leżącą na środku jezdni starszą kobietę. Okazało się, że seniorka jest nietrzeźwa i podczas upadku rozcięła sobie naskórek na brodzie. O tym fakcie bezzwłocznie poinformowali dyżurnego i za jego pośrednictwem wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Również, jednoosobowy patrol nadzorujący służbę, słysząc tę korespondencję przybył na miejsce, aby wesprzeć interweniujących policjantów.
Mundurowi założyli 65-latce opatrunek celem zatamowania krwawienia, a następnie udali się na zleconą przez dyżurnego interwencję. Seniorka natomiast została pod opieką funkcjonariusza z patrolu nadzorującego. Oczekując na przyjazd ratowników medycznych, mundurowy stale monitorował stan kobiety. W pewnym momencie 65-latka oświadczyła, że źle się czuję, straciła przytomność i przestała oddychać. Funkcjonariusz, z pomocą będącej na miejscu mieszkanki osiedla, natychmiast przystąpił do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Już po trzech minutach prowadzonych czynności ratowniczych udało się przywrócić funkcje życiowe 65-latki. Następnie, została ona przekazana przybyłej na miejsce załogi karetki pogotowia. Kobieta, która po chwili odzyskała przytomność, trafiła do szpitala. Dzięki natychmiastowej reakcji białostockich policjantów i profesjonalnie przeprowadzonej resuscytacji udało się uratować kolejne ludzkie życie.
***
Policjanci tomaszowskiej drogówki w sobotę przed godz. 11 podczas przejeżdżania przez miejscowość Kolonia Łaszczówka zauważyli siedzącego na krawędzi chodnika mężczyznę. Kiedy zatrzymali radiowóz i podeszli do niego, okazało się, że kontakt z nim jest bardzo utrudniony. Od mężczyzny wyczuwalna była woń alkoholu. Nie mógł on nawet stanąć na nogi i utrzymać równowagi.
W pewnym momencie 41-latek zaczął sinieć, nie mógł też złapać oddechu. Policjanci szybko ułożyli go na poboczu. Sierżant Paweł Joniec przystąpił do resuscytacji, a mł.asp. Tomasz Wołoszyn zadzwonił do dyżurnego z prośbą o szybkie przysłanie karetki.
W momencie kiedy 41-latek odzyskał oddech, funkcjonariusz położył go w pozycji bocznej bezpiecznej aż do przyjazdu załogi karetki. Mieszkaniec Tomaszowa Lubelskiego trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
(KWP Łódź / KWP Białystok, KWP Lublin / mg, ig)