Rozbójnicy za kratami
Szybka reakcja policjantów z Targówka przełożyła się na zatrzymanie czwórki agresywnych napastników. Mężczyźni w jednym z autobusów terroryzowali pasażerów, dwóm z nich skradli telefony komórkowe. Policjanci byli zmuszeni do użycia broni. Dopiero strzały ostrzegawcze ostudziły zapał jednego z przestępców.
Policjanci z komisariatu na Targówku przyjęli zawiadomienie od dwóch osób, które zostały napadnięte i skradziono im telefony komórkowe. Funkcjonariusze nie tracąc cennego czasu, natychmiast pojechali szukać przestępców. Wraz z nimi pojechał jeden z poszkodowanych. Kiedy funkcjonariusze byli na skrzyżowaniu ulicy Kondratowicza z Chodecką, poszkodowany mężczyzna rozpoznał wśród przechodniów swoich oprawców. Mundurowi postanowili wylegitymować rozpoznane osoby. Kiedy podjechali bliżej jeden z napastników zaczął uciekać. W ślad za nim pobiegł policjant. Uciekinier nie reagował nawet na strzał. Dopiero huk drugiego strzału ostrzegawczego ostudził zapał sprawcy napadu. Czwórka mężczyzn została zatrzymana.
Jak się okazało przestępcy kilka minut po 3 nad ranem wsiedli do autobusu miejskiego przy Dworcu Wileńskim. Kiedy autobus ruszył mężczyźni zaczęli terroryzować pasażerów, żądając od nich wydania pieniędzy i telefonów komórkowych. Na pierwszym przystanku większość podróżujących wysiadło, jednak nie wszyscy. Wówczas cała agresja napastników przeniosła na pozostałych w autobusie pasażerów. Dwóm z nich skradziono telefony komórkowe. Grzegorz Ż. (