W wirze zakupów zgubiła dziecko
"Mam 4 latka, jestem z Wasilewa. Przyjechałem z mamą, siostrzyczką i babcią na zakupy... Byłem w sklepie gdzie było dużo zabawek... Zgubiłem się..." Takie słowa usłyszeli od wystraszonego dziecka policjanci patrolujący ulice Sokołowa Podlaskiego.
O zdarzeniu poinformowali patrolujących funkcjonariuszy przechodnie, których malec zaczepiał w poszukiwaniu swojej mamy. Policjanci natychmiast zaopiekowali się zagubionym chłopczykiem. Początkowo kontakt był z nim utrudniony. Po krótkiej rozmowie policjanci uzyskali od niego najważniejsze informacje. Powiedział on, że ma 4 latka i jest z Wasilewa (gm. Repki). Przyjechał z mamą, siostrzyczką i babcią na zakupy. Pamiętał, że był w sklepie, gdzie było dużo zabawek.
Do akcji ruszyły wszystkie patrole. Policjanci chodzili od sklepu do sklepu i ustalali czy żadnej mamie zajętej zakupami nie zginęło dziecko. Przez radiostację skontaktowali się z dyżurnym jednostki informując o zdarzeniu, ale również chcąc ustalić, czy nikt nie zgłaszał zaginięcia czterolatka. Jak się okazało, nikt do tej pory nie poinformował o takim zdarzeniu.
W pewnym momencie policjanci zauważyli wychodzącą ze sklepu kobietę. Kiedy zauważyła funkcjonariuszy, natychmiast do nich podeszła. Jak się okazało, kobieta chciała zgłosić zaginiecie 4-letniego synka. Ku ogromnemu zadowoleniu mamy synek był już bezpieczny. Pod opieką policjantów nic mu już nie groziło.
Chłopczyk oddalił się od rodziny w sklepie zabawkowym i sam pokonał kilka przecznic. Gdy mama zorientowała się, że obok niej nie ma synka, rozpoczęła poszukiwania, które dzięki przechodniom i policjantom zakończyło się po kwadransie.