Policjanci uratowali przed wychłodzeniem
Policjanci z Posterunku Policji w Potoku Górnym podczas patrolu zauważyli idącego poboczem mężczyznę bez spodni i butów. Jak ustalili mundurowi był to 46-letni mieszkaniec gminy Potok Górny. Mężczyzna trafił pod opiekę rodziny. 14 stycznia około godz. 4.30 oficer dyżurny I Komisariatu Policji otrzymał zgłoszenie o mężczyźnie, który w okolicy Kładki O. Bernatka wpadł do Wisły. O dramatycznym zdarzeniu służby ratownicze zaalarmował przechodzień. Na miejsce niezwłocznie zostali skierowani mundurowi z WSzP KMP w Krakowie patrolujący w tym czasie rejon Starego Miasta.
W sobotni wieczór około godziny 20:00 policjanci podczas patrolu gminy Potok Górny zauważyli idącego lewym poboczem mężczyznę, który nie miał na sobie spodni ani butów. Mundurowi natychmiast zatrzymali się i umieścili mężczyznę w radiowozie. Na zewnątrz panowała minusowa temperatura. Niestety półnagi pieszy nie chciał powiedzieć policjantom jak się nazywa ani gdzie mieszka, mężczyzna znajdował się pod wyraźnym działaniem alkoholu. Policjanci rozpytali okolicznych mieszkańców i ustalili, że mężczyzna to 46-letni mieszkaniec gminy Potok Górny.
Zmarzniętego mężczyznę przekazali pod opiekę rodzinie. Nie wymagał pomocy medycznej. 46-latek może mówić o dużym szczęściu. Niewątpliwie gdyby w takich warunkach atmosferycznych i niekompletnym ubraniu pozostał na zewnątrz mógłby zamarznąć.
Policja apeluje NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI!
Nie przechodźmy obojętnie wobec osób, które potrzebują pomocy np. leżących w parkach czy na działkach. Widząc osobę narażoną na wychłodzenie pomóżmy jej i nie bądźmy obojętni. Każdego roku na terenie kraju odnotowuje się przypadki zgonów osób, których przyczyną było nadmierne wychłodzenie organizmu. Jeśli nie możemy pomóc sami, to bez wahania dzwońmy w takich sytuacjach na numery alarmowe 112 lub 997 telefon możemy wykonać anonimowo. Najważniejsze jest to, by dokładnie opisać miejsce przebywania zagrożonej wychłodzeniem osoby.
Pamiętajmy jeden telefon może uratować czyjeś życie!
***
Policjanci błyskawicznie dotarli do ul. Gazowej, gdzie zaparkowali radiowóz, a następnie pobiegli nad Wisłę. W wodzie zauważyli mężczyznę, który resztką sił przytrzymywał się metalowego pręta barki. Łódź była przycumowana do brzegu, jednak z uwagi na uniesioną kładkę, od chodnika dzieliła ją odległość 2 metrów. Pomimo grożącego niebezpieczeństwa bez wahania post. Robert Klimas, a za nim sierż. szt. Roman Magiera przeskoczyli nad taflą lodowatej Wisły, dostając się na pokład barki, aby podjąć czynności ratownicze wobec tonącego. Policjanci wciągnęli do łodzi skrajnie wyziębionego mężczyznę, a następnie opuścili kładkę, by w sposób bezpieczny przenieść go na brzeg. W tym czasie na miejsce przyjechali strażacy z PSP oraz ratownicy medyczni. Poszkodowany w stanie krytycznym, z temperaturą ciała wynoszącą zaledwie 33 stopnie, został przewieziony do szpitala. Aktualnie, dzięki heroizmowi policjantów oraz profesjonalnie przeprowadzonej przez nich akcji ratowniczej, życiu 24-latka nie zagraża już niebezpieczeństwo.
(KWP w Lublinie / KWP w Krakowie / mg / kp)