Czy jedzie z nami kierowca?
"Właśnie minął mnie dostawczy citroen jumper, który jechał pod prąd, a w środku nie było kierowcy" – takie zgłoszenie otrzymał dyżurny radomskiej komendy od przestraszonego kierowcy.
Około godziny 9 krajową „siódemką” mknął pod prąd biały Jumper. Zszokowani kierowcy zaalarmowali Policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze szybko ustalili że citroen najprawdopodobniej zjechał ze źle zabezpieczonej lawety. Auto przejechało pas zieleni oddzielający jezdnie, następnie pokonało ponad sto metrów pod prąd i uderzyło w barierkę. Tam pojazd zakończył swoją jazdę. Na szczęście szarżujący Jumper nie spowodował żadnego wypadku i nic nikomu się nie stało. Z relacji świadków wynikało że kierowca lawety nie zorientował się że zgubił ładunek i pojechał dalej w kierunku Iłży.
Policjanci błyskawicznie powiadomili swoich kolegów z Iłży którzy zatrzymali zaskoczonego kierowcę lawety, który zawrócił po swoją zgubę. W Radomiu pechowy kierowca podziękował policjantom za szybką reakcję i został ukarany mandatem.