Osoby narażone na wychłodzenie organizmu potrzebują pomocy
Policjanci szukali wczoraj w nocy 17-letniej mieszkanki Stalowej Woli, która po sprzeczce z matką uciekła z domu grożąc, że zrobi sobie krzywdę. Dziewczynę z objawami wychłodzenia odnaleziono po trwających ponad godzinę poszukiwaniach. 17-latka trafiła do szpitala. Z kolei szczególną wrażliwością na los starszej kobiety wykazał się przypadkowy kierowca, który wracając w nocy z pracy, zauważył błąkającą się po drodze kobietę. Mimo mrozu była bez butów i w lekkiej odzieży. Nie wiedziała, jak się nazywa, ani gdzie mieszka. 34-letni mężczyzna zabrał seniorkę do samochodu, by się ogrzała i wezwał policjantów.
Wczoraj tuż po godz. 21.30 oficer dyżurny stalowowolskiej komendy otrzymał telefoniczną informację od matki 17-letniej mieszkanki Stalowej Woli, że jej córka uciekła z domu i może zrobić sobie krzywdę. Na miejsce zdarzenia skierowany został policyjny patrol.
Funkcjonariusze ustalili, że po sprzeczce z matką 17-latka wybiegła z domu krzycząc, że zrobi sobie krzywdę. Dziewczyna była lekko ubrana i wybiegła z domu w skarpetkach, bez obuwia. Policjanci ustalili rysopis zaginionej i natychmiast przystąpili do poszukiwań.
Policjanci sprawdzili teren w pobliżu miejsca zamieszkania, piwnice, poddasza budynków, przystanki autobusowe, rozmawiali z napotkanymi osobami. W trakcie rozmów policjantom udało się ustalić kierunek, w którym uciekła 17-latka. Do działań włączały się kolejne patrole, jak również mieszkańcy miasta.
Mundurowi sprawdzili teren wzdłuż torów kolejowych w kierunku osiedla Rozwadów, ulice Klasztorną, pobliski cmentarz i przystanki. W trakcie rozmów uzyskali kolejne informacje dotyczące kierunku ucieczki dziewczyny. W trakcie sprawdzania terenu wzdłuż ulicy Przemysłowej funkcjonariusze zauważyli ślady prowadzące w kierunku osiedla Piaski. Tam jeden z patroli w zaroślach zauważył dziewczynę.
Okazało się, że to zaginiona 17-latka. Dziewczyna była zmarznięta, trzęsła się z zimna. Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe, które przewiozło nastolatkę do szpitala.
***
W piątek, po godz. 2 w nocy, dyżurny jednostki policji otrzymał zgłoszenie od zaniepokojonego kierowcy, że na drodze w Woli Baronowskiej błąka się starsza kobieta. Jest bez butów i w lekkiej odzieży.
Na miejsce udali się policjanci. Ustalili, że 34-letni kierowca, wracał w nocy z pracy do domu, w pewnym momencie na środku drogi zauważył kobietę. Oczekując na przyjazd policjantów, mężczyzna zabrał zziębniętą staruszkę do środka samochodu, próbował ustalić adres, pod którym mieszka i jak się nazywa. Jednak wypowiedzi staruszki były nielogiczne i niespójne. Z uwagi na to, że kobieta była wyziębiona i roztrzęsiona, na miejsce wezwano pogotowie.
Policjanci ustalili, że to 85-letnia mieszkanka gminy Baranów Sandomierski. Kobieta jest samotna. Została przewieziona do szpitala.
Policja apeluje o zwrócenie szczególnej uwagi na osoby nieporadne, chore, które potrzebują opieki. Szczególnie okres zimowy jest dla nich niebezpieczny. Apelujemy do mieszkańców naszego powiatu o przekazywanie informacji na temat osób, które sprawiają wrażenie zagubionych i mogą potrzebować pomocy. Telefon na numer alarmowy 112 lub 997 może uratować komuś życie.
(KWP w Rzeszowie / mg)