Sześcioletni podpalacz
Wczoraj w jednej z podłukowskich miejscowości doszło do groźnego pożaru. Spaleniu uległy dwie stodoły, a znajdujący się w sąsiedztwie budynek mieszkalny został poważnie uszkodzony. Jak ustalili policjanci, sprawcą pożaru jest 6 - letni chłopiec, który bawił się zapałkami. W obawie przed konsekwencjami swojego czynu nieletni podpalacz uciekł do pobliskiego lasu.
Wczoraj po południu dyżurny Policji z Łukowa otrzymał informację, że w miejscowości Suleje pali się stodoła. Kiedy policjanci przybyli na miejsce zastali strażaków walczących z żywiołem. Jak się okazało, paliły się dwie stodoły, a stojący w bliskiej odległości dom był poważnie zagrożony pożarem. Jak ustalono, pożar był wynikiem podpalenia.
Niedługo trzeba było czekać na ustalenie jego sprawcy. Okazał się nim 6-letni chłopiec, syn właścicielki budynków. Dziecka jednak nie było w domu. Natychmiast rozpoczęto jego poszukiwania. Jak się okazało, sześciolatek ze strachu uciekł do pobliskiego lasu, gdzie ukrywał się z obawy przed konsekwencjami swojego czynu.
Chłopiec przyznał, że bawił się zapałkami, które wziął z domu. Powiedział, że podpalił nimi worek, który leżał obok stodoły. Gdy zauważył pożar, uciekł w stronę lasu.
Niestety, nie udało się uratować obydwu stodół. Spaleniu uległy maszyny rolnicze, słoma oraz opał, a poszkodowana oszacowała straty na 50 tys. zł. Ponadto w sąsiadującym domu uszkodzeniu uległa elewacja budynku.
Teraz wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmą się łukowscy policjanci.