Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

2,5-letnia Maja uratowana

Data publikacji 27.02.2008

Gdyby nie sąsiadka z bloku naprzeciwko, która wypatrzyła 2,5-letnią Maję próbującą wejść na parapet, mogłoby dojść do tragedii. Na szczęście kobieta natychmiast powiadomiła Policję. Szybko okazało się, że 35-letni wujek dziewczynki, zamiast się nią opiekować, w tym czasie spał pijany. Mężczyzna odpowie przed sądem za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności.

Kilka minut po 14.00 babcia z wnuczkiem usiedli w oknie, aby poobserwować to, co dzieje się na dworze. W pewnym momencie uwagę kobiety zwróciło dziecko w bloku na przeciwko. Mała dziewczynka kilka razy wychylała się przez okno. Początkowo nie wzbudziło to zaniepokojenia starszej pani. Jednak w pewnej chwili zauważyła, że mała próbuje wejść na parapet. Okno było otwarte. Wtedy krzyknęła do przechodzącej właśnie kobiety, aby zwróciła uwagę na dziecko, a sama w tym czasie powiadomiła Policję.

Patrol pojawił się błyskawicznie. Policjant pozostał na zewnątrz, obserwował poczynania dziewczynki, która coraz bardziej wychylała się z okna znajdującego się na pierwszym piętrze. W tym czasie strażnik miejski poszedł do lokalu. Na szczęście drzwi były otwarte. Strażnik zdjął dziewczynkę z parapetu. Na łóżku, w pokoju, leżał młody mężczyzna kompletnie pijany. Patrol nie mógł go dobudzić. Na podłodze leżała prawie pusta półlitrowa butelka po alkoholu.

Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził, że dziewczynka nie wymaga hospitalizacji. 2,5 letnia Maja trafiła w ramiona mamy, która pojawiła się w mieszkaniu. Okazało się, że młoda kobieta zostawiła swoje dziecko pod opieką męża. Niestety mężowi coś wypadło i poprosił, aby zaopiekował się córką jej wujek. Niestety Dariusz W. nie wywiązał się z powierzonego mu zadania.

35-letni Dariusz W. został zatrzymany i przewieziony do bielańskiej komendy. Stamtąd trafił do izby wytrzeźwień. Okazało się, że miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Jeszcze dziś mężczyzna usłyszy zarzuty narażenie na niebezpieczeństwo dziecka, nad którym miał obowiązek sprawować opiekę. Grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony