Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sprawcy fałszywego alarmu

Data publikacji 28.02.2008

Około 500 uczniów musiało na kilka godzin opuścić szkolne mury po telefonie o podłożeniu ładunku wybuchowego w gimnazjum. Sprawcą całego zamieszania okazał się 16-letni uczeń tej szkoły. Nastolatek został zatrzymany przez policję.Kryminalni z Leszna natomiast ustalili i zatrzymali 29-letniego mieszkańca powiatu wschowskiego, podejrzanego o fikcyjne powiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego w różnych instytucjach w Lesznie.

Wszystko zaczęło się pod koniec stycznia. Kilka minut po godz.8 rano do gimnazjum przy ul. Kruczej zadzwonił młody człowiek i poinformował, że w szkole jest bomba. Zarządzono ewakuację placówki. Szkolne mury musiało opuścić ok. 500 osób. Jak zwykle każdy alarm bombowy potraktowano bardzo poważnie. Na miejsce natychmiast pojechała policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe, pogotowie gazowe, straż miejska. Policyjni pirotechnicy z psem przeszkolonym do wykrywania materiałów wybuchowych przeszukali każdy szkolny zakamarek. Na szczęście był to tylko głupi żart. Bomby nigdzie nie było. Uczniowie po kilku godzinach wrócili do budynku. Akcja służb ratowniczych kosztowała kilkanaście tysięcy złotych.

Od razu nad sprawą zaczęli pracować radomscy policjanci z Radomia. Kryminalni szybko ustalili, że połączenie nawiązano z telefonu komórkowego jednej z uczennic. Idąc tym tropem namierzyli tego, kto wykonał rozmowę. „Żartownisiem” okazał się 16-letni uczeń szkoły. Pożyczył on telefon od koleżanki, twierdząc, że w jego aparacie wyładowała się bateria i zadzwonił do gimnazjum. Specjalnie do tego celu młodzieniec zakupił też nową kartę sim, a po rozmowie od razu ją wyrzucił.

16-latek został zatrzymany. Jak wyjaśnił, zadzwonił do szkoły dla żartu, chciał się też popisać przed kolegami. Nastolatka po przesłuchaniu zwolniono do domu. Na tym jednak sprawa się nie kończy. O jego dalszym losie zadecyduje teraz sąd rodzinny. Z konsekwencjami finansowymi muszą się także liczyć rodzice 16-latka, którzy najprawdopodobniej będą musieli pokryć koszty akcji służb ratowniczych.

Policjanci z Leszna ustalili, że zatrzymany Tomasz B. czterokrotnie od 2006 roku zgłaszał podłożenie ładunków wybuchowych w różnych instytucjach w Lesznie. Mężczyzna dzwonił na telefon alarmowy 112 i informował o podłożonych bombach.

Od 2006 roku informacji takich było cztery. Trzy o podłożonych ładunkach w szpitalu i jedna na dworcu PKP w Lesznie. Kiedy 22 lutego b.r. strażacy odebrali kolejną informację o bombie, podłożonej pod szpitalem, policyjni śledczy pracujący nad sprawą mieli w zasadzie wytypowanego sprawcę. Zaczęli składać w całość zebrane dowody i informacje . Wczoraj zatrzymali kompletnie zaskoczonego 29-letniego mieszkańca powiatu wschowskiego- Tomasza B., który przyznał się do wszystkich wszczętych alarmów bombowych. Mężczyzna nie stawiał żadnych oporów, a zapytany przez policjantów o powód takiego zachowania, stwierdził, że ciekawiły go informacje umieszczone w lokalnej prasie o jego „wyczynach”.

Powrót na górę strony