Uderzenie w biznes dopalaczy na Śląsku
Jastrzębscy policjanci zatrzymali dilerów związanych z handlem dopalaczami. Mężczyźni mają związek ze sprawą dwóch nastolatków z Jastrzębia-Zdroju, którzy walczą o życie po tym, jak w sobotę zażyli niebezpieczne substancje. To nie jedyne uderzenie śląskich policjantów w środowisko posiadaczy i handlarzy tą śmiertelną trucizną.
W sobotę rano policjanci z Jastrzębia-Zdroju otrzymali informację o dwóch nastolatkach, którzy w ciężkim stanie trafili do jastrzębskiego szpitala. 15 i 16-latek prawdopodobnie zażyli wcześniej dopalacze. Sytuacja była o tyle dramatyczna, że obaj byli nieprzytomni, a ich tożsamość nie była znana. Lekarze nie mogli więc ustalić, czy na coś chorują. Do akcji wkroczył dzielnicowy, który szybko ustalił, kim są chłopcy i powiadomił ich rodziców. Policjanci zabezpieczyli monitoring z Osiedla Tysiąclecia, gdzie doszło do zdarzenia i zaczęli go analizować. Na podstawie nagrań trafili na trop 31-letniego mężczyzny, który prawdopodobnie udzielił nastolatkom dopalaczy. Policjanci namierzyli go i zatrzymali w jego własnym mieszkaniu. Podczas przeszukania pomieszczeń znaleźli biały proszek, który został zabezpieczony i przekazany do badań. Analiza tej substancji ma wykazać, z jakim rodzajem środka mamy do czynienia. Mężczyzna w momencie zatrzymania był trzeźwy, ale poddano go badaniu na obecność środków odurzających w organizmie. Mężczyzna usłyszał już zarzut dokonania ciężkiego uszkodzenia ciała. W więzieniu może spędzić od 3-15 lat.
(KWP w Katowicach / kp)
Pobierz plik (format mp4 - rozmiar 17.2 MB)
Pobierz plik (format mp4 - rozmiar 21.71 MB)