Żądał okupu za skradziony samochód
Policjanci z Łodzi zatrzymali na gorącym uczynku 30-letniego mężczyznę, który żądał okupu w zamian za zwrot skradzionego samochodu. Wpadł dzięki precyzyjnie zaplanowanej zasadzce. Jak się okazało, Był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Teraz odpowie za swój czyn w warunkach recydywy. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Wczoraj nad ranem do łódzkiego komisariatu zgłosił się pracownik firmy przewozowej, który powiadomił o kradzieży firmowego samochodu. Z jego relacji wynikało, że zginął dostawczy man o wartości 33.000 złotych. Policjanci przyjęli zgłoszenie i od razu zaczęli szukać auta. Około południa z właścicielem pojazdu skontaktował się mężczyzna oferując zwrot skradzionego samochodu w zamian za okup w wysokości 10.000 złotych. Właściciel nie miał wątpliwości co powinien zrobić. Natychmiast o telefonie powiadomił policjantów prowadzących sprawę. Dalsze negocjacje z przestępcą prowadził już odpowiednio poinstruowany przez policjantów. W chwili kiedy przestępca po raz kolejny telefonował do pokrzywdzonego, ustalając miejsce przekazania pieniędzy, policjanci już namierzyli skradzione auto.
Pokrzywdzony umówił się na spotkanie. Tam kryminalni zorganizowali zasadzkę. Mężczyzna niczego nie podejrzewając wsiadł do samochodu pokrzywdzonego. Tam miało dojść do transakcji i wskazania miejsca postoju auta. Gdy przestępca zorientował się, że wpadł w zasadzkę, próbował uciec. Po krótkim pościgu został zatrzymany. Okazało się, że jest to 30-letni łodzianin, dobrze znany miejscowym policjantom. Był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Teraz odpowie za swój czyn w warunkach recydywy. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.