Dzielnicowi przyszli z pomocą zagubionemu seniorowi
74-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego wyjechał samochodem do mieszkającej w pobliżu rodziny. Mężczyzna jednak do nich nie dotarł, zupełnie stracił orientację i znalazł się w oddalonym o prawie 150 kilometrów od miejsca jego zamieszkania Brzesku. Senior był bez telefonu i pieniędzy, sam nie potrafił wrócić do domu. Dzięki reakcji postronnej osoby i zaangażowaniu dzielnicowych z Brzeska mężczyzna szybko i bezpiecznie wrócił do swoich bliskich.
W poniedziałek rano, 18 czerwca br., dyżurny brzeskiej jednostki otrzymał zgłoszenie o starszym mężczyźnie, który od dłuższego czasu stoi na ulicy Mickiewicza w Brzesku i najwyraźniej potrzebuje pomocy. Policjanci, którzy pojechali na interwencję odnaleźli seniora we wskazanym miejscu i zabrali go do jednostki. Od razu zaczęli ustalać też kim jest mężczyzna i gdzie mieszka. Kontakt z nim niestety był częściowo utrudniony, senior nie orientował się co do miejsca i czasu, nie potrafił wyjaśnić funkcjonariuszom co robi w Brzesku. Przy sobie miał jednak dokumenty, dzięki, którym mundurowi mieli już punkt zaczepienia. Okazało się, że zagubiony mężczyzna to 74-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego. Nie tracąc czasu skontaktowali się z dzielnicowymi z jego stron, którzy w ramach współpracy powiadomili o sytuacji jego najbliższą rodzinę.
W oczekiwaniu na przyjazd krewnych policjanci ustalili, że 74-latek trafił do Brzeska już dzień wcześniej i noc spędził w swoim samochodzie na parkingu. Mężczyzna kompletnie czuł się zagubiony, sam nie potrafił wrócić do domu, a dodatkowo nie miał przy sobie telefonu ani pieniędzy. Policjanci zdobyli też informację, że senior choruje na cukrzyce i przez dwa dni nie przyjmował leków. Dzielnicowi zaopiekowali się 74-latkiem oferując mu poczęstunek i konsultując informacje o jego stanie zdrowia z krewnym i lekarzem.
Mężczyzna nie krył wzruszenia, gdy wreszcie w budynku brzeskiej jednostki zobaczył członka rodziny. Wyraził ogromną wdzięczność policjantom za pomoc i wsparcie, które mu udzielili. Podziękowania należą się też zgłaszającej, która nie przeszła obojętnie wobec starszego, potrzebującego pomocy mężczyzny. Być może właśnie dzięki jej reakcji i zgłoszeniu nie wydarzyło się nic złego.
(KWP w Krakowie / mw)