Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Za pieniądze zaniżał odczyty liczników

Data publikacji 13.04.2006

Były prezes podelbląskiej chłodni, który dawał łapówki pracownikowi miejscowego zakładu energetycznego, by ten dokonywał manipulacji w licznikach energii elektrycznej i w konsekwencji zaniżał rachunki kilku firm w kontrolowanym przez siebie rejonie został zatrzymany. Pracownik zakładu energetycznego także. Straty jakie spowodowali oblicza się nawet na kilkaset tysięcy złotych.

Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie działając wspólnie z przedstawicielami koncernu „Energa” z Gdańska pracowali nad tą sprawą od pół roku. Operacyjnie ustalili, że pracownik zakładu energetycznego z Elbląga w zamian za kilkutysięczne łapówki obniżał rachunki za prąd kilku firm, które funkcjonowały w podległym mu rejonie.

11 kwietnia policjanci pojechali do podelbląskiej chłodni. Tam przesłuchano księgową i byłego dyrektora. Okazało się, że obydwoje posiadają wiedzę na temat interesujący funkcjonariuszy. Ustalono, że od 1999 roku były prezes firmy sam, bądź za pośrednictwem pracownicy, dawał podejrzanemu pracownikowi zakładu energetycznego łapówki. Przyjmujący je Krzysztof M. powodował, że liczniki, które naliczały energię elektryczną pobieraną przez chłodnie wykazywały znacznie mniejsze zużycie prądu.

33-letni pracownik elbląskiej energetyki dokonywał manipulacji w układzie pomiarowym polegających na tzw. przefazowaniu – zmieniał układ połączeń przewodów na listwie zaciskowej licznika w taki sposób, że w konsekwencji energia elektryczna pobierana przez odbiorcę nie była zliczana przez wszystkie fazy liczników. W licznikach trójfazowych nie działała jedna faza i w ogóle nie naliczała zużycia prądu, bądź dwie fazy działały poprawnie, a jedna „cofała się”. W ten sposób firma, która na przykład miała zapłacić za miesięczne zużycie prądu 30 tysięcy złotych, płaciła tylko połowę. Krzysztof M. za każdy zmniejszony rachunek dostawał nawet 5 tysięcy złotych.

Policjanci zabezpieczyli zeszyt, w którym księgowa odnotowywała wszystkie przekazywane kwoty związane z nielegalnym, dodatkowym zarobkiem pracownika zakładu energetycznego.

Jak ustalili policjanci, co miesiąc na konto Krzysztofa M. od innych firm, które „miał pod opieką” mogło wpływać średnio około 40 tysięcy złotych.

Szacuje się, że przez kilka lat podejrzany mógł wzbogacić się nawet o pół miliona złotych.

33-latek został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Był zaskoczony i spokojny. Wczoraj o godzinie 6.00 do policyjnego aresztu trafił także Michał P. były prezes chłodni, który dawał łapówki Krzysztofowi M.

Funkcjonariusze zabezpieczyli liczniki, plombownicę oraz szereg dokumentów należących do obu podejrzanych.

Wczoraj policjanci przedstawili Krzysztofowi M. zarzut sześciokrotnego przyjęcia łapówek w wysokości ponad 23 tysięcy złotych od byłego prezesa chłodni. Michał P. odpowie za wręczanie korzyści majątkowej. Mężczyźni nie złożyli wyjaśnień.

Policjanci będą wnioskować także o zabezpieczenie na poczet przyszłych kar samochodu Renault Scenie oraz domu i działki nad jeziorem należących do Krzysztofa M. Mężczyzna nie potrafił jasno wytłumaczyć skąd miał pieniądze na zakup ziemi i budowę domu.

To nie koniec sprawy. Policjanci ustalają personalia osób, które współpracowały z Krzysztofem M. w przestępczym procederze i czerpały z niego korzyści. Ustalane są także pozostałe firmy, które „miał pod opieką” nieuczciwy pracownik elbląskiej energetyki.

W tej chwili koncern „Energa” z Gdańska szacuje wysokość strat spowodowanych przez podejrzanych.

– Ten proceder trwał najprawdopodobniej kilka lat, stąd trudno mówić, w obecnej chwili, o określonej kwocie strat – powiedział Henryk Dobrociński, dyrektor Oddziału Energi w Elblągu – szacowanie kwoty może zabrać sporo czasu – dodał.

W ocenie Policji może to być kwota przynajmniej kilkuset tysięcy złotych.

Powrót na górę strony