Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Detektyw" na tropie

Data publikacji 04.03.2008

W jednej z firm zajmującej się sprzedażą internetową książek podczas remanentu wyszło na jaw, że brakuje kilkuset pozycji. Rola detektywa przypadła właścicielowi magazynu. Szybko okazało się, że za zniknięciem książek stoi jego pracownik. 23-letni Piotr T. wpadł w ręce wolskich kryminalnych podczas kolejnej aukcji internetowej, na której próbował sprzedać skradzione książki.

Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, gdy pan Łukasz (właściciel firmy zajmującej się internetowym handlem książkami) robiąc remanent w magazynie, zauważył że brakuje mu kilkuset pozycji. Pogodził się jednak z ich stratą. Nie starał się nawet ustalać, jak to się stało, ze książki zniknęły. Wszystko zmieniło się jednak, gdy o sprawie opowiedział znajomemu. Ten zachęcił go, by poszukał ich na jednym z portali aukcyjnych. Tak też uczynił.

Poszukiwania opłaciły się. Wiele pozycji za przysłowiową złotówkę proponował na pewnym portalu jeden z internautów. Na przykład, książki do nauki języka obcego proponował za 40% ich wartości. Oferta była więc nawet korzystniejsza, niż upusty, które prawowity właściciel uzyskał od wydawnictwa. W księgarzu odezwała się żyłka detektywa. Postanowił sprawdzić, kto jest winny jego strat finansowych. Praca nie była łatwa, ale mężczyźnie udało się. Okazało się, że sprawcą kradzieży był jeden z jego pracowników, 23-letni Piotr T.

Z zebranymi dowodami właściciel zgłosił się do wolskich kryminalnych, którzy podczas kolejnej aukcji zatrzymali mężczyznę. 23-latek przyznał się do kradzieży książek. Policjantom tłumaczył, że w ten sposób chciał zdobyć dodatkowe środki. Mężczyzna zobowiązał się do pokrycia wszystkich strat, jakie poniósł jego pracodawca. Wstępnie straty szacowane są na około 6-8 tys. zł.

Powrót na górę strony