Zawiadomił o bombie, której nie było
Dzielnicowi z Inowrocławia zatrzymali 30-latka, który niepotrzebnie zaangażował mundurowych prewencji i pirotechników. Zadzwonił on do dyżurnego policji i poinformował o podłożeniu bomby na jednym z osiedli w mieście. Jak się okazało był to głupi żart, za który może ponieść surowe konsekwencje.
Dyżurny policji w Inowrocławiu dwa dni temu (20.08.18) otrzymał informację, że na Osiedlu Rąbin, przy zaworze gazowym, znajduje się paczka z materiałem wybuchowym. Podjęte działania przez funkcjonariuszy prewencji i policyjnych pirotechników doprowadziły do ustalenia, że było to fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu. Natychmiastowa identyfikacja numeru telefonu, z którego dzwonił "żartowniś" oraz dane abonenta pozwoliły policjantom na dotarcie do właściciela "komórki". Ustalenia te zostały przekazane dzielnicowymi pełniącym w tym rejonie służbę. Gdy funkcjonariusze weszli pod namierzony adres będący w mieszkaniu mężczyzna wyskoczył przez okno. Próbował jeszcze schować się pod balkonem, ale na nic się to zdało.
Zebrane dotychczas dowody wskazują na to, że związek z fałszywym powiadomieniem służb ma zatrzymany 30-latek. Tego samego dnia trafił on na konsultacje medyczną. Akta sprawy policjanci przekazali już do inowrocławskiej prokuratury celem oceny i podjęcia decyzji o wszczęcia postępowania karnego. Za fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu, w tym przypadku o podłożeniu bomby, grozi kara do lat 8 pozbawienia wolności.