Internet, dopalacze, szpital. Śmiertelnie niebezpieczne substancje zabezpieczone przez Lubuską Policję
W czwartek (23 sierpnia) podczas interwencji domowej na terenie Zielonej Góry policjanci ujawnili w jednym z mieszkań nieznaną substancję. Prawdopodobnie są to środki psychoaktywne nieznanego pochodzenia. Substancję zabezpieczono do badań, a mężczyzna, który najprawdopodobniej znajdował się pod jej działaniem, po decyzji lekarza trafił do szpitala.
W czwartek (23 sierpnia) po godz. 10 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze otrzymał zgłoszenie z prośbą o interwencję w sprawie awantury domowej pomiędzy ojcem i 26-letnim synem. Na miejscu, w jednym z mieszkań w centrum miasta policjanci zastali obydwu mężczyzn. W czasie rozmowy z funkcjonariuszami ojciec poinformował, że syn wszczął awanturę, bo najprawdopodobniej znajduje się pod wpływem dopalaczy. Ponadto z relacji ojca wynikało, że kilkadziesiąt minut wcześniej otrzymał paczkę, którą na jego nazwisko zamówił syn, a wewnątrz znajdowała się nieznana substancja koloru białego. Ojciec podejrzewał, że są to środki odurzające, najprawdopodobniej dopalacze. Policjanci zabezpieczyli przekazane substancje do badań i chcieli porozmawiać z synem mężczyzny. Niestety 26-latek był bardzo pobudzony, nerwowy i dziwnie się zachowywał. Młody mężczyzna nie potrafił się logicznie wypowiedzieć, ciągle zaciskał pięści i miał skurcze różnych mięśni. Mundurowi natychmiast wezwali na miejsce karetkę. Przybyły wraz z pogotowiem lekarz zadecydował o konieczności przewiezienia 26-latka do szpitala. Policjanci natomiast będą wyjaśniać wszystkie okoliczności zaistniałej sytuacji - sprawdzą co to za substancja i gdzie mężczyzna ją kupił.
W ciągu ostatnich miesięcy z całego kraju napływały informacje o zatruciach różnymi substancjami psychoaktywnymi tzw. dopalaczami, także o zatruciach śmiertelnych. Dlatego prosimy rodziców i dorosłych opiekunów, aby zwracali uwagę na niepokojące sygnały i zmiany w zachowaniu dzieci, uczniów czy wychowanków. W tym przypadku ojciec widząc nieracjonalne zachowanie syna wezwał pomoc i młody mężczyzna trafił do szpitala. Niestety mimo wielu kampanii prowadzonych zarówno przez Policję jaki i inne instytucje, cały czas znajdują się osoby skłonne zaryzykować swoje zdrowie czy życie zamawiając w Internecie, a następnie zażywając nieznane substancje. Przypominamy, że substancje zwane dopalaczami powstają w nielegalnych wytwórniach i mają w składzie najczęściej bardzo toksyczne składniki mogące powodować nieodwracalne zmiany w naszym organizmie, pracy układu nerwowego i mózgu. Obecnie w Polsce ustawowo zakazana jest produkcja, sprzedawanie i reklamowanie dopalaczy. Sprzedawcy tych specyfików za wszelką cenę próbują jednak obejść obowiązujące w tym zakresie przepisy i zakazane substancje oferują w nielegalnej sprzedaży jako produkty kolekcjonerskie czy kadzidła. Większość dopalaczy ma postać tabletek lub mieszanek do palenia. Handlarze dopalaczami mieszają najróżniejsze substancje, czasem bardzo niebezpieczne – zwłaszcza dla młodych organizmów. Na opakowaniach nie ma składu tych preparatów, co właśnie jest podwójnie niebezpieczne dla zażywających te środki. Zagrożeniem jest bowiem to, że lekarze nie mając informacji jakie substancje zażyła czy wypaliła zatruta osoba mają bardzo utrudnione działanie i opóźnia to ratowanie ludzkiego życia. W ramach działań profilaktycznych zielonogórscy policjanci od lat rozmawiają o zagrożeniu narkotykami i dopalaczami na spotkaniach z młodzieżą i pedagogami – w minionym roku szkolnym w ramach projektu „Dopalam się sobą”. Zwalczając ten proceder Policja od wielu lat współpracuje także z Państwową Inspekcją Sanitarną. Osoby, które udzielają dopalaczy innym, oprócz zarzutów z Ustawy o zapobieganiu narkomanii mogą także mieć postawiony zarzut z art. 160 Kodeksu Karnego – narażenia na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, czy art. 165 kk - sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób.
Źródło: podinsp. Małgorzata Stanisławska
Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze