Odurzony dopalaczami próbował podpalić mieszkanie i skoczyć z 10 piętra
Policjanci z Wrocławia interweniowali w jednym z mieszkań, gdzie młody mężczyzna biegał nago i próbował rozpalić ognisko na podłodze. Na widok funkcjonariuszy desperat uciekł na dach. Nie było z nim jakiegokolwiek logicznego kontaktu, ponadto groził, że się zabije. Szybka akcja policjantów i strażaków pozwoliła uniknąć tragedii. Mężczyzna trafił do szpitala. W jego mieszkaniu funkcjonariusze zabezpieczyli dopalacze. Obecnie policjanci badają wszystkie okoliczności sprawy. Zatrzymany za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z komisariatu na wrocławskich Krzykach interweniowali na jednym z osiedli, gdzie po dachu 10 piętrowego budynku miał biegać nagi mężczyzna. Na miejscu policjanci zastali Straż Pożarną, która wezwana była dodatkowo do ugaszenia pożaru w mieszkaniu mężczyzny. Jak się okazało był to 21-latek, który po zażyciu środków odurzających, biegał nago po lokalu wynajmowanym wspólnie z innymi ludźmi. Jego nieprzyzwoite zachowanie zmusiło współlokatorkę do nagłego wyjścia z domu. Odurzony mężczyzna próbował rozpalić ognisko na podłodze mieszkania, co spowodowało nadpalenie paneli podłogowych oraz szafy.
Desperat widząc zmierzających do niego funkcjonariuszy, uciekł na dach wybijając przy tym właz i uszkadzając klapę oddymiającą. 21-latek zachowywał się nieracjonalnie i agresywnie. Groził, że się zabije, jak tylko ktokolwiek spróbuje do niego podejść. Na miejsce, dla wsparcia, przyjechali kolejni policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego wrocławskiej komendy miejskiej. Z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia mężczyzny, przeprowadzono natychmiastową akcję policjantów i strażaków, która doprowadziła do obezwładnienia mężczyzny. Następnie przy pomocy deski ratowniczej bezpiecznie zniesiono go do karetki pogotowia. 21-latek trafił do szpitala na oddział toksykologii. Policjanci w toku dalszych czynności znaleźli w mieszkaniu mężczyzny kilka porcji dopalaczy.
Obecnie funkcjonariusze badają wszystkie okoliczności tej sprawy. Ten młody mężczyzna za swoje zachowanie odpowie teraz przed sądem. Może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
(KWP we Wrocławiu / ig)