Została zaatakowana, więc zadzwoniła do dzielnicowego
W ręce policjantów z komisariatu III w Częstochowie wpadł 34-latek, podejrzany o zmuszenie do obcowania płciowego 60-latki i rozbój. W chwili ataku kobieta zdążyła jeszcze wybrać numer do dzielnicowego i poinformować, że potrzebuje pomocy. Policjant natychmiast podjął interwencję, dzięki czemu mężczyzna został zatrzymany tego samego dnia. W toku wykonywanych czynności okazało się również, że 34-latek jest podejrzany o znęcanie się nad swoją matką.
Kilka dni temu na telefon służbowy dzielnicowego z komisariatu I w Częstochowie zadzwoniła zapłakana, wystraszona kobieta, która przedstawiła się i zdążyła tylko powiedzieć, że potrzebuje pomocy. Policjant próbował do niej oddzwonić, ale nikt już nie odbierał, dlatego natychmiast przystąpił do działania. Przekazał tę informację swoim kolegom z wydziału kryminalnego. Ci pojechali na miejsce i ustalili, że do mieszkania 60-latki przyszedł znany jej mężczyzna. Był agresywny i groźbą oraz przemocą zmusił ją do obcowania płciowego po czym zerwał jej łańcuszek i kolczyki, zabrał telefon i uciekł. Śledczy ustalili rysopis podejrzanego i ruszyli w teren. Mężczyzna bardzo szybko wpadł w ręce policjantów. Został zatrzymany. Miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Po wytrzeźwieniu został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ, gdzie usłyszał zarzuty.
W toku wykonywanych czynności okazało się, że do podobnego zdarzenia z udziałem pokrzywdzonej doszło też w sierpniu tego roku. Wtedy również kobieta miała zostać zmuszona przez tego samego mężczyznę do obcowania płciowego, jednak nie zgłosiła tego Policji. Dodatkowo wyszło na jaw, że 34-latek jest podejrzany o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad swoją matką.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów dwukrotnego zmuszania do obcowania płciowego, rozboju i znęcania się. Podejrzany to recydywista. Wcześniej odbywał już karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwa. Sąd zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy.
(KWP w Katowicach / kp)