Śródmiejscy policjanci uratowali 20-latkę, która próbowała targnąć się na swoje życie
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego dowodzeni przez zastępcę komendanta do spraw prewencji uratowali życie młodej kobiecie. 20-latka wysłała w nocy krótki sms do swojej koleżanki świadczący o tym, że może chcieć zrobić sobie krzywdę. Policjanci przez ponad dwie godziny najpierw „namierzali” telefon dziewczyny, a później szukali jej w jednym z parków. Zauważyli kobietę stojącą na konstrukcji kilka metrów nad ziemią. Sprowadzili ją bezpiecznie na dół, zapobiegając tragedii.
Wszystko zaczęło się wczoraj około 23:00. To wtedy policjanci zostali powiadomieni o niepokojącym smsie, który dostała od swojej koleżanki jej przyjaciółka. Wynikało z niego, że dziewczyna może chcieć zrobić sobie krzywdę. Trzeba było działać bardzo szybko. Nie wiadomo jednak było, gdzie była 20-latka, dlatego tak ważne było bezzwłoczne „namierzenie” jej telefonu.
W akcję zaangażowała się służba dyżurna komendy przy ulicy Wilczej 21 oraz śródmiejscy wywiadowcy, a wszystkie działania nadzorował i koordynował zastępca komendanta do spraw prewencji komisarz Gabriel Olewiński.
Około 1:30 policjanci wiedzieli już, że kobieta jest gdzieś na terenie parku Dolinki Służewieckiej. Czas uciekał, więc priorytetem było jak najszybsze odnalezienie dziewczyny. Policjanci przeczesywali każdy metr parku. W pewnym momencie w miejscu przeznaczonym do ćwiczeń i zabaw na jednej z konstrukcji kilka metrów nad ziemią policjanci zauważyli stojącą 20-latkę. Jej zachowanie, wygląd i to, co miała na sobie tylko utwierdziły policjantów w przekonaniu, że zdążyli z pomocą naprawdę w ostatniej chwili….
Policjanci sprowadzili dziewczynę bezpiecznie na dół i udzieli jej pierwszej pomocy przedmedycznej. Kobieta była bardzo wyziębiona, miał ledwo wyczuwalny oddech i nie było z nią kontaktu. Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe, którego załoga odwiozła 20-latkę do szpitala.
ea/rsz