Policjanci w porę odnaleźli mężczyznę
Pielęgniarka, która codziennie podawała leki 74-latkowi w sobotę rano zastała pusty, otwarty dom. Natychmiast powiadomiła syna podopiecznego, który zgłosił zaginięcie. W lipnowskiej komendzie ogłoszono alarm. W samą porę zaginionego odnaleźli sierż. szt. Krzysztof Kośmider i mł. asp. Wojciech Piotrowski.
Jak co dzień w sobotę (6.10.18) rano do domu 74-latka przyszła pielęgniarka, by podać mężczyźnie niezbędne leki. Gdy poprzedniego wieczora była u niego w tym samym celu wszystko było w porządku. Sobotniego ranka zastała jednak otwarty, pusty dom. Oprócz zagrożenia zdrowia zachodziła obawa, że mieszkaniec gm. Wielgie nie odnajdzie drogi do domu, gdyż miał też problemy z pamięcią. Czas grał rolę decydującą wobec konieczności podania leków, dlatego kobieta natychmiast zaalarmowała jego syna, który zgłosił zaginięcie.
W związku z zagrożeniem życia mężczyzny,dyżurny lipnowskiej jednostki ogłosił alarm. Ponad dwudziestu policjantów rozpoczęło poszukiwania. Do akcji włączyło się także trzynastu strażaków z OSP w Suradówku, Wielgiem i Zadusznikach.
Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna był widziany, jak szedł pieszo bez obuwia w kierunku lasu. Wszyscy poszukiwacze udali się we wskazany rejon i rozdzielili, aby przeszukać jak największy obszar. Około 13.30 sierż. szt. Krzysztof Kośmider, który "zapuścił się" w podmokły teren przy leśnym zbiorniku wodnym, zauważył leżącego w krzakach, twarzą do ziemi mężczyznę.
Policjant podbiegł do niego i odwrócił na plecy. Na pomoc pospieszył będący w pobliżu mł. asp. Wojciech Piotrowski. Gdy zaczęli sprawdzać czynności życiowe mężczyzny ten ocknął się, jednak kontakt z nim był bardzo utrudniony. Funkcjonariusze natychmiast powiadomili innych o znalezieniu mężczyzny, który rysopisem odpowiadał zaginionemu.
W związku z koniecznością udzielenia mężczyźnie pomocy medycznej na miejsce wezwana została załoga karetki pogotowia. Po badaniach 74-latek został przekazany rodzinie.