Samotnie mieszkająca kobieta zasłabła. Życie zawdzięcza sąsiadowi i dzielnicowej
68-letnia, samotnie mieszkająca kobieta, trafiał do szpitala, gdy jej losem zainteresował się sąsiad oraz dzielnicowa z Teresina. Nasza empatia może uratować komuś życie. Nie bądźmy obojętni! Zima, to warunki szczególnie niebezpieczne dla osób bezdomnych, czy też samotnie zamieszkujących.
W poniedziałek, starszą sierżant Annę Opęchowską-Ciak, dzielnicową z Teresina, jeden z mieszkańców powiadomił, że od rana nie widział sąsiadki, której codziennie kupuje pieczywo. Gdy kobieta nie zdjęła z płotu reklamówki z chlebem, mężczyzna natychmiast pobiegł do ośrodka zdrowia sprawdzić czy kobiety nie ma u lekarza. W ośrodku nikt jej nie widział, więc powiadomił policję.
Dzielnicowa razem z mężczyzną poszli sprawdzić posesję należącą do kobiety. Policjantka przeskoczyła przez płot. Drzwi i okna były pozamykane. Nikt nie otwierał. W pewnym momencie dzielnicowa usłyszała zza drzwi jęki kobiety. Na miejsce wezwano strażaków-braci zakonnych z OSP w Niepokalanowie, którzy wyważyli drzwi i razem z nimi dzielnicowa weszła do środka.
Kobieta leżała na podłodze, była wychłodzona i w stanie hipoglikemii. Została zabrana do szpitala.
Policjanci apelują też do mieszkańców, aby zgłaszali przypadki zauważenia osoby narażonej na wychłodzenie organizmu. Właśnie dzięki społecznej reakcji udało się zapobiec tragedii.