Bartoszyce/Bezledy: Dzielnicowy bliżej nas… i potrzebujących. Dzięki policjantowi pomoc dotarła tam gdzie była bardzo potrzebna
Nie chciał o tym mówić, bo przecież to normalne, że pomaga się tym ludziom, którzy pomocy potrzebują i godzą się ją przyjąć. Po namowach przełożonych opowiedział o dwóch historiach osób, które potrzebowały natychmiastowej pomocy. Jedna z tych historii jest bardzo przejmująca.
Informację o tym, że w jednej z małych wsi w gminie Bartoszyce mieszka rodzina, która nie ma jakichkolwiek środków do życia przekazała dzielnicowemu policjantka, która dowiedziała się o sprawie od kobiety z rady sołectwa Żydowo.
Dzielnicowy z Posterunku Policji w Bezledach asp. Wojciech Bałdyga pojechał do wskazanej miejscowości i w domu bez prądu zastał mocno schorowaną kobietę siedzącą przy rozpalonej kuchni węglowej. Dzielnicowy relacjonując wizytę mówi w ten sposób: „ta kobieta chodzi mocno pochylona i widać wyraźnie, że bardzo cierpi. W jej mieszkaniu było zimno, poza pomieszczeniem, w którym siedziała ta Pani z moich ust leciała para – opowiada dzielnicowy. Zapytana, co będzie dziś jadła pokazała 2 kromki chleba mówiąc, że upiecze je na blacie kuchni. Dzielnicowy dodał: wiele już w życiu widziałem i mimo to, że nie jestem osobą mocno wzruszającą się , to był dla mnie szok”.
Kobieta w średnim wieku, niegdyś miała rentę, którą dostała w związku z obrażeniami powstałymi w poważnym wypadku drogowym. Od pewnego czasu nie ma już tego świadczenia, a jej mąż pracuje dorywczo za niewielkie pieniądze. Rodzina nie ma opału, a ogrzewa się przyniesionym przez mężczyznę chrustem i gałęziami.
Skrajne ubóstwo i znikąd pomocy. Dzielnicowy postanowił działać. O sytuacji powiadomił Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Bartoszycach. Okazało się, że kobiecie należy się renta socjalna, którą już przyznano, a pracownik GOPS-u obecnie stara się o opiekę medyczną dla chorej kobiety.
Dzielnicowy sam zorganizował ciepłe ubrania, swetry kurtki oraz buty, ale też pościel, czy ręczniki. To nie koniec przekazanej w ubiegłym tygodniu (15.02.19 r.) pomocy, bo znalazły się tam też artykuły spożywcze i jedzenie, których najbardziej brakowało rodzinie.
Przy okazji rozmowy z asp. Wojciechem Bałdygą wyszło na jaw, że to nie jest jego pierwszy raz w niesieniu pomocy potrzebującym. Okazuje się, że w grudniu 2018 roku dzięki jego pomocy 36 – latek z innej wsi w gm. Bartoszyce uniknął śmiertelnego wychłodzenie. Mężczyzna ten mieszkał i nocował w pustostanie nie mając jakichkolwiek środków do życia. Dzielnicowy zastał go bardzo zmarzniętego i przekonał, że jedynym słusznym rozwiązaniem w jego sytuacji będzie zgoda na umieszczenie w Schronisku dla Bezdomnych w Bartoszycach. Mężczyzna zgodził się na to rozwiązanie, a na miejsce interwencji przyjechała pracownica socjalna, aby dopełnić formalności z tym związanych. Dzielnicowy do dziś ma kontakt z 36 – latkiem, który każdorazowo dziękuje mu za okazaną bezinteresowną pomoc.
mk/kw