Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pijany, bez prawa jazdy jechał kradzionym autem

Data publikacji 17.03.2008

Policjanci zatrzymali Piotra D., mieszkańca powiatu poznańskiego, który jechał pijany, bez uprawnień oplem astrą. Samochód zgłoszony był jako skradziony jeszcze tej nocy. Mężczyzna szarżując pojazdem, na drogach dwóch powiatów, nie zapanował nad nim, uderzył w zaparkowany samochód i uciekł. "Zbiega" policjanci kolejnego powiatu zatrzymali kilkanaście kilometrów od miejsca kolizji.

W sobotnią noc, do komendy w Lesznie zadzwonił mężczyzna, informując że z parkingu przed dyskoteką, skradziono mu srebrną astrę. Policjanci natychmiast rozesłali informację o skradzionym pojeździe służbom patrolowym, podając markę, kolor i numer rejestracyjny. Informacja dotarła również do komend Policji ościennych powiatów.

Po jakimś czasie policjanci z Kościana przekazali, że pojazd się odnalazł w Czempiniu. Okazało się, że jadący nie zapanował nad pojazdem uderzając w zaparkowane renault, które siłą rozpędu uderzyło w stojący opodal kiosk. Winowajca całego zamieszania uciekł. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy ze Śremu, kilkanaście kilometrów dalej, jak szedł samotnie poboczem drogi. 22-letni Piotr D. mętnie tłumaczył stróżom prawa, co się stało. Twierdził, że nie on kierował samochodem a został uprowadzony. Funkcjonariusze bardzo dokładnie zaczęli sprawdzać tę wersję, a mężczyzna został zwolniony do domu. Wcześniej jednak poddano go badaniu i wykazało ono około promila alkoholu w organizmie.

Następnego dnia, po wytrzeźwieniu, sam zgłosił się do komendy w Lesznie i wyjaśnił jak rzeczywiście było. Powiedział, że bawiąc się na dyskotece w Lesznie wypił sporo alkoholu i troszkę źle się poczuł. Poprosił znajomego o pożyczenie kluczyków do samochodu, bo chciał się w nim tylko przespać, uspakajając, że nie ma prawa jazdy.

Piotr D. jednak nie potrafi wytłumaczyć ani policjantom ani sobie, dlaczego po przebudzeniu odpalił silnik wozu i nie tylko ruszył ale i odjechał. Natomiast właściciel opla zaniepokojony o swoją własność wyszedł przed lokal i nie zobaczywszy samochodu, zgłosił kradzież.
Powrót na górę strony