Policjanci po służbie ruszyli w pogoń za sklepowym złodziejem, który uciekając pogubił buty
Dwaj policjanci z I Komisariatu Policji w Krakowie wracając po służbie do domu zatrzymali uciekającego złodzieja. 35-latek usłyszał zarzuty kradzieży, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie na krakowskim Śródmieściu. Policjant z Komisariatu I Policji wracając do domu po zakończonej służbie usłyszał krzyki. Gdy się odwrócił zobaczył biegnącego mężczyznę, a za nim podążał ochroniarz z centrum handlowego krzycząc, że goni złodzieja. Nie wahając się policjant ruszył na pomoc i pobiegł za uciekającym mężczyzną. Kilkakrotnie podczas pościgu informował, że jest policjantem, mimo to złodziej nie reagował na wydawane polecenia. Uciekający biegł tak szybko, że nagle na wysokości krakowskiego Barbakanu pogubił buty. Pościg przeniósł się na krakowskie planty, tam biegnącego policjanta zauważył jego przełożony, który widząc co się dzieje również podążył za sprawcą. Przez chwilę pościg ulicami Krakowa można było porównać do zawodów lekkoatletycznych, które jednak szybko zakończyły się złapaniem uciekiniera. Podczas zatrzymania mężczyzna był bardzo agresywny. Uspokoił się dopiero, gdy na ręce nałożono mu kajdanki. W tej samej chwili w miejscu zdarzenia pojawił się radiowóz Straży Miejskiej, który pomógł przetransportować bosego zatrzymanego do I Komisariatu Policji w Krakowie. Gdy policjanci wrócili po zgubione przez złodzieja podczas ucieczki obuwie, okazało się, że zniknęło.
Złodziejem okazał się 35-letni mieszkaniec woj. śląskiego. Ochroniarz ruszył za nim w pościg po tym jak na monitoringu stwierdzono, że skradł perfumy. Po zatrzymaniu okazało się, że nie miał ich już przy sobie, miał natomiast torbę, w której policjanci znaleźli kurtkę skradzioną w sklepie odzieżowym, na której były metki i klipsy zabezpieczające. Ponadto mężczyzna miał przy sobie dowód osobisty i prawo jazdy należące do innego mężczyzny.
35-letni Ślązak usłyszał zarzuty kradzieży i zarzuty ukrywania dokumentów, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Krakowie/ mw)