Oszukiwał klientów, oferując pośrednictwo przy zakupie mieszkań od komornika
Zatrzymany przez mokotowskich kryminalnych Dariusz K., podający się za eksperta w dziedzinie pośrednictwa przy zakupie tańszych mieszkań, objętych egzekucją komorniczą, faktycznie oszukiwał swoich klientów na dziesiątki tysięcy złotych. 59-latek pobierał od pokrzywdzonych 10% wartości nieruchomości w poczet zabezpieczenia dotrzymania warunków umowy w ramach licytacji organizowanych przez komornika. Pieniądze te lądowały w jego portfelu. Pokrzywdzeni zamiast mieszkań otrzymywali przedłużające się obietnice i zapewnienia, że ich sprawy są na dobrej drodze. Wszystko wyszło na jaw, gdy policjanci otrzymali pierwsze zawiadomienia i zajęli się autorem procederu. Mężczyzna usłyszał zarzuty oszustw i został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Lista pokrzywdzonych nadal rośnie. Policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego dokładają do akt kolejne protokoły przesłuchania pokrzywdzonych i świadków w sprawie oszustw, których dopuścił się tymczasowo aresztowany Dariusz K. Klienci chcący zainwestować w nieruchomości wystawione na licytacje komornicze, często nie chcieli sami przeprawiać się przez gąszcz skomplikowanych procedur związanych z nabyciem nieruchomości obciążonej wierzytelnościami. Formalności wydawały się nie do przejścia. Poszukiwali eksperta w tej branży i tu, z reguły z czyjegoś polecenia, pojawiał się 59-latek ubrany w dobry garnitur, jeżdżący nowym samochodem, średniej klasy. Mężczyzna wyposażony był w pakiet istotnych informacji na temat nieruchomości wystawianych na licytację, ich wartości oraz terminów aukcji. Zdawał się wzbudzać zaufanie. Przedstawiał strategie, operował nazwami kancelarii komorniczych i w sposób klarowny tłumaczył procedury. O pieniądzach mówił na samym końcu. Praktycznie każdy słyszał, że wadium jest dodatkowym zastrzeżeniem pieniężnym, które jest warunkiem przystąpienia do aukcji lub przetargu ogłaszanego przez organizatora, w tym przypadku komornika. Z reguły jest to 10% wartości nieruchomości.
Dariusz K. tłumaczył klientom, że to on musi je wpłacić, ponieważ doskonale wie, jak to zrobić, żeby wygrać licytację. Nie brał tych pieniędzy na słowo, z każdym, kto przekazywał mu gotówkę, sporządzał umowę pożyczki na swoje prawdziwe imię i nazwisko. Łącznie zawarł umowy z pięcioma osobami, które oszukał na około 400.000 zł.
Kilka dni po przyjęciu gotówki zapewniał o właściwym przebiegu procedury, dodając, że wszystko jest na dobrej drodze. Po jakimś czasie sprawy miały nabierać innego charakteru. Informował klientów, że coś poszło nie tak, że pojawiły się istotne trudności, że dotychczasowi właściciele złożyli odwołanie, apelację itp. Klienci zaczęli sprawdzać wiarygodność człowieka, któremu powierzyli pieniądze. Kiedy przedstawione im okoliczności odbiegały od faktów, dochodzili do wniosku, że stali się przedmiotem oszustwa.
Pierwsze zawiadomienie o przestępstwie kryminalni przyjęli w lutym br. od 38-letniego mężczyzny, który przekazał podejrzanemu 61.900 zł. W trakcie prowadzonego dochodzenia śledczy trafiali na kolejnych pokrzywdzonych. Po zebraniu materiału dowodowego, z którego jednoznacznie wynikało, że Dariusz K. prowadzi szeroko zakrojoną działalność przestępczą, policjanci złożyli mu wizytę w wynajmowanym przez niego mieszkaniu w Pruszkowie. Został zatrzymany, gdy miał zamiar wsiąść do swojego samochodu. Podczas przeszukania auta i pomieszczeń mieszkalnym funkcjonariusze znaleźli i zabezpieczyli umowy pożyczek zawartych z pokrzywdzonymi, obwieszczenia licytacji komorniczych, akty notarialne nieruchomości obciążonych wierzytelnościami komorniczymi, notatki oraz zapiski z kwotami pieniędzy.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Następnie stanął przed prokuratorem, który przedstawił mu zarzuty pięciu oszustw. Mężczyzna tłumaczył się, że on tylko zaciągnął kilka pożyczek od osób cywilnych i ma zamiar je spłacić. Na wniosek policjantów oraz prokuratora mokotowski sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci 3-miesięcznego aresztowania. Teraz grozi mu kara do 8 lat więzienia.
(KSP)