Aby uniknąć policyjnej kontroli, rzucili się do ucieczki, zostali zatrzymani w pościgu
Policjanci z komisariatu na Targówku zatrzymali dwóch obywateli Gruzji. Mężczyźni poruszający się osobowym volkswagenem nie zatrzymali się do kontroli drogowej i przyspieszając chcieli zgubić ścigające ich radiowozy. Kierowca nie reagował na żadne sygnały. Swoją niebezpieczną jazdą stworzył zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Po kilkudziesięciu minutach dynamicznego pościgu, uciekający zostali zatrzymani. Okazało się, że mieli związek z kradzieżami z pojazdów zaparkowanych przed supermarketami.
W poniedziałek przed 14.00 stołeczni wywiadowcy przy ul. Tarnogórskiej postanowili skontrolować osobowego volkswagena. Kierujący na widok policjantów rzucił się do ucieczki. Policjanci rozpoczęli pościg. Kierujący volkswagenem nie reagował na żadne sygnały do zatrzymania. Prowadząc niebezpieczną jazdę ulicami Targówka stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Uciekający gwałtowanie przyspieszał, zajeżdżał drogę innym pojazdom, zmuszając kierowców do gwałtownego hamowania. Do akcji włączyły się dodatkowe patrole, które blokowały przejazd uciekających. Po kilkudziesięciu minutach, załoga z Targówka zatrzymała volkswagena na trasie S8 w kierunku Białegostoku. Okazało się, że w pojeździe było dwóch obywateli Gruzji. Za kierownicą siedział 40-letni mężczyzna, pasażerem był 69-latek. Obaj zostali zatrzymani. Pojazd po czynnościach został odholowany na policyjny parking.
W wyniku pościgu zostały uszkodzone trzy policyjne radiowozy i cywilna toyota, całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Obywatele Gruzji trafili do komisariatu na Targówku. Dalsze czynności wykonywali z nimi policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego i wydziału kryminalnego. Mundurowi przeanalizowali prowadzone sprawy kryminalne i informację o zatrzymaniu mężczyzn przekazali innym jednostkom Policji. Skrupulatnej analizie poddali nagrania z kamer monitoringu miejskiego. Ich praca przyniosła oczekiwane efekty. Zebrali materiał dowodowy, na podstawie którego udowodnili obu mężczyznom kradzieże z pojazdów zaparkowanych pod centrami handlowymi.
40-latek odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i kradzież plecaka z zawartością pieniędzy, kluczy, drobnych elektronarzędzi i nośników pamięci z hondy zapakowanej przed supermarketem w Jankach. Do zdarzenia tego miało dojść 11 lipca br. Mężczyzna nie uniknie również odpowiedzialności za spowodowanie kolizji drogowej.
Zarzut dokonania podobnego przestępstwa dochodzeniowcy przedstawili jego 69-letniemu rodakowi, który kilka dni potem (19 lipca) z toyoty, zaparkowanej przed marketem na warszawskich Włochach, miał dokonać kradzieży torebki z zawartością portfela, telefonu, kluczy, dokumentów, kart płatniczych i innych przedmiotów pozostawionych w aucie. Pokrzywdzona poniosła straty w wysokości 1850 złotych.
Obaj mężczyźni podczas przesłuchania przyznali się do stawianych im zarzutów i dobrowolnie poddali się karze.
ea/po