Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjant ranny w Kosowie wrócił do Bydgoszczy

Data publikacji 28.03.2008

Do Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy przetransportowany został policjant, który podczas zamieszek w Kosowie odniósł obrażenia. Cieszy się z powrotu do domu i wspomina swój pobyt na misji w Kosowie i wydarzenia w Mitrowicy.

17 marca br. 52 polskich policjantów, wspólnie z innymi policjantami kontyngentu ONZ i żołnierzami sił pokojowych KFOR, ochraniało zajęty przez Serbów gmach sądu w Mitrowicy. Wówczas poleciały w ich kierunku kamienie, granaty i ładunki własnej roboty. Podczas szturmu rannych zostało 16 polskich policjantów. W zamieszkach poszkodowani zostali także policjanci ukraińscy i francuscy. Jednym z rannych Polaków był mł. asp. Dawid Ludkowski, policjant z komendy miejskiej w Bydgoszczy.
Zanim wyjechał do Kosowa służył w Referacie Patrolowo-Interwencyjnym Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Jest przewodnikiem psa. Z "Mezanem" pracowało mu się bardzo dobrze. Dwukrotnie zdobyli mistrzostwo w Wojewódzkich Kynologicznych Mistrzostwach Policji Przewodników Psów Służbowych, raz byli vice-mistrzami, uczestniczyli także w Kynologicznych Mistrzostwach Policji.
Mimo sukcesów i zadowolenia ze służby w Policji, Dawid wpadł na pomysł by wyjechać na misję. Pozytywnie przeszedł wszystkie badania i rozmowy. Zbliżał się dzień wyjazdu, a on po cichu – co dzisiaj wspomina z uśmiechem - marzył, żeby wrócić jako bohater.
Na misję wyjechał na początku grudnia ubiegłego roku, po to by spróbować czegoś innego i przeżyć coś ciekawego. Od początku służba w Kosowie nie była bezpieczna. Z dnia na dzień sytuacja się pogarszała, aż do tego feralnego poniedziałku. Dawid został ranny w nogi i brzuch. Niewiele pamięta. Na pewno był przytomny. Pamięta, że zanim on dostał odłamkami, pomagał rannym kolegom i wyciągał ich w bardziej bezpieczne miejsca. Jemu natomiast pomogli ukraińscy policjanci. Ostatecznie trafił do bazy amerykańskiej, gdzie przeszedł operację. Jego stan zdrowia był na tyle dobry, że lekarze wyrazili zgodę na powrót Dawida do Polski.
Teraz czuje się już dobrze. Nie ukrywa, że przeżył ogromny strach i tego, że jest szczęśliwy, że już jest w Bydgoszczy. Marzy o spokoju w rodzinnym gronie z narzeczoną i "Mezanem", którego zabiera do domu, bo osiągnął już wiek emerytalny. W przyszłości chciałby skończyć szkołę oficerską i służyć w pionie prewencji. Pomimo przykrych doświadczeń, miło wspomina swój pobyt i międzynarodowych kolegów. Jednego jest pewien, była to jego pierwsza i ostatnia misja. Woli wrócić do swoich zajęć i obowiązków.
Powrót na górę strony