Policyjne małżeństwo pomogło rannemu mężczyźnie
Białostoccy policjanci w trakcie powrotu z urlopu pomogli mężczyźnie, który w wyniku wypadku drogowego wypadł z wiaduktu i spadł z wysokości około 8 metrów. Mundurowi, którzy prywatnie są małżeństwem, wyciągnęli mężczyznę z dymiącego auta i kontrolowali funkcje życiowe do czasu przyjazdu słowackich służb ratunkowych.
Do niecodziennej sytuacji doszło w sobotę około godziny 21.00 na terenie Słowacji, gdzie jeden z pojazdów uderzył w barierki wiaduktu i spadł z wysokości około 8 metrów. Sytuację na miejscu opanowało białostockie małżeństwo policjantów mł. asp. Joanna Mancewicz i jej mąż asp. szt. Marek Mancewicz. Tego wieczoru para wracała z urlopu. Policjanci widząc w dole leżące na dachu dymiące auto natychmiast ruszyło z pomocą. Na miejscu okazało się, że w samochodzie znajduje się zakleszczony pasami i ranny kierowca. Mundurowi bez chwili zwłoki rozcięli pas bezpieczeństwa i wyciągnęli mężczyznę z pojazdu. Policjantka ułożyła mężczyznę w pozycji bezpiecznej i do czasu przyjazdu słowackich służb ratowniczych kontrolowała jego funkcje życiowe.
Kolejny raz funkcjonariusze udowodnili, że policjant zawsze jest na służbie i musi być przygotowanym na niespodziewane interwencje i niesienie pomocy drugiemu człowiekowi.
(KWP w Białymstoku / kp)