Nietrzeźwy wiózł dwójkę dzieci. Wjechał na przejazd kolejowy pomimo opuszczających się rogatek
Skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania dopuścił się kierowca osobowego opla, którego zatrzymali średzcy policjanci. 42-latek wjechał na przejazd kolejowy, pomimo opuszczających się rogatek i włączonego czerwonego światła sygnalizacji, informujących o zbliżającym się pociągu. Co więcej, gdy został zatrzymany do kontroli, okazało się, że w samochodzie wiezie dwoje swoich dzieci i jest kompletnie pijany! Badanie alkomatem wykazało blisko 2,5 promila w jego organizmie. Teraz odpowie przed sądem za czyny, których się dopuścił, a grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Dzielnicowi ze średzkiej komendy podczas patrolu rejonu służbowego zatrzymali się przed przejazdem kolejowym w miejscowości Malczyce z uwagi na palące się czerwone światło oraz opuszczające się rogatki. Ku ich wielkiemu zaskoczeniu jadący z przeciwległego kierunku osobowy opel, jak gdyby nigdy nic przejechał przez torowisko, minął oczekujący przed zaporami radiowóz i pojechał dalej. Kierujący tego pojazdu nie zwrócił w ogóle uwagi na widoczne, wyraźne sygnały zwiastujące nadjeżdżający pociąg.
Widząc tak nieodpowiedzialne zachowanie, funkcjonariusze natychmiast zawrócili i ruszyli za kierowcą opla. Przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych zatrzymali go do kontroli drogowej. Ku zaskoczeniu policjantów mężczyzna, który wysiadł z samochodu, nie mógł utrzymać równowagi ani się wysłowić. Ewidentnie znajdował się pod wpływem alkoholu, którego zapach był wyczuwalny od niego nawet z większej odległości.
Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości kierującego. Przeprowadzone badanie wykazało aż 2,5 promila alkoholu w jego organizmie!
To jednak nie wszystko. Jak się bowiem okazało, w pojeździe oprócz kierowcy znajdowało się dwoje jego małoletnich dzieci w wieku 13 i 15 lat, za których bezpieczeństwo również odpowiadał nietrzeźwy 42-latek.
W związku ze skrajnie nieodpowiedzialnym zachowaniem mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu, stracił również prawo jazdy. Policjanci przekazali jego bezpieczne już dzieci oraz pojazd innej osobie dorosłej.
Kiedy 41-latek wytrzeźwiał, usłyszał dwa zarzuty. Odpowie on za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Ponadto musi liczyć się również z konsekwencjami karnymi w związku z narażeniem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swoich małoletnich dzieci, nad którymi sprawował opiekę.
Teraz o jego losie zdecyduje sąd. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(KWP we Wrocławiu / kp)