52-latka autorką fałszywych alarmów
Wałbrzyscy policjanci zatrzymali 52-letnią mieszkankę Wałbrzycha podejrzaną o dwukrotny, fałszywy alarm bombowy w urzędzie miejskim. Podczas działań ewakuowano łącznie 250 osób. Jak się okazało, motywem działania kobiety były zaległości w płatnościach czynszu, o których nie wiedział mąż. Teraz za czyny, których się dopuściła, grozi jej kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z sekcji kryminalnej KMP w Wałbrzychu pracowali nad ustaleniem autorów fałszywych alarmów bombowych. Ktoś dwukrotnie telefonicznie poinformował pracowników urzędu miejskiego w Wałbrzychu o podłożonych ładunkach wybuchowych - w ratuszu i w budynku przy ul. Matejki.
Na miejsce niezwłocznie skierowano policjantów, w tym funkcjonariuszy rozpoznania minersko - pirotechnicznego KMP w Wałbrzychu, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Z obu obiektów ewakuowano łącznie ponad 250 osób - pracowników i petentów urzędu.
Prowadzone na miejscu przez policjantów czynności nie potwierdziły obecności materiałów wybuchowych. Równocześnie funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawcy alarmu. Ustalili, a następnie zatrzymali sprawcę. Podejrzaną okazała się 52–letnia mieszkanka Wałbrzycha. Jak twierdziła kobieta, przyczyną jej zachowania było to, że zalegała z płatnościami czynszowymi, o których nie wiedział jej małżonek. Na wieść o tym, że mąż wybiera się do urzędu i ma wyjaśniać kwestie zaległości w opłatach, kobieta wpadła w panikę. Najpierw zadzwoniła pod wyszukany numer do ratusza, a następnie do jednego z wydziałów przy ul. Matejki. Policjanci bardzo szybko dotarli do sprawczyni telefonicznych „żartów”.
Teraz odpowie ona przed sądem za spowodowanie utrudnienia w pracy urzędu bezprawnymi groźbami o podłożonych ładunkach wybuchowych. Kobiecie grozi kara pozbawienia wolności nawet do lat 3.