Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pijani rodzice "opiekowali się" dziećmi

Data publikacji 13.04.2008

Policjanci z warszawskiej Woli zatrzymali małżeństwo, które będąc pod wpływem alkoholu "opiekowało się" niespełna czteromiesięcznym dzieckiem. Badanie trzeźwości wykazało u Kingi P. i Grzegorza P. ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Z zadymionego papierosami, pełnego butelek po alkoholu pokoju, niemowlę przewieziono do domu małego dziecka. Do policyjnego aresztu trafili też rodzice 8-miesięcznego Adasia. Oboje byli kompletnie pijani i prześcigali się w telefonach na Policję. To zgłaszali, to odwoływali interwencję. Za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na warszawskiej Woli ma miejsce awantura. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce i weszli do mieszkania, ujrzeli zadymiony papierosami, pełen butelek po alkoholu pokój. W środku przebywała dwójka dorosłych osób, 26-letnia Kinga P. i 34-letni Grzegorz P. oraz ich niespełna czteromiesięczne dziecko. Funkcjonariusze natychmiast wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego. Po badaniu dziewczynkę przewieziono do domu małego dziecka.

Rodzice trafili do komendy. Badanie trzeźwości wykazało u Kingi P. i Grzegorza P. ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Kobieta i mężczyzna zostali odwiezieni do izby wytrzeźwień. Policjanci przedstawią im zarzut narażenia niemowlęcia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, za co grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 16.00. Najpierw do oficera dyżurnego z Ornety zadzwoniła Anna S. Poprosiła policjantów o pomoc, ponieważ do domu wrócił jej pijany konkubent. Mężczyzna miał się awanturować. Jednak za kilka minut kobieta zadzwoniła ponownie. Odwołała swoje wcześniejsze zgłoszenie. Po około 10 minutach na numer 997 znów zadzwonił telefon. Tym razem to Andrzej L. wzywał Policję twierdząc, że jego konkubina wszczęła awanturę.

Policjanci pojechali we wskazany adres. W mieszkaniu zastali obydwoje. 43-latek i jego o 16 lat młodsza towarzyszka życia byli kompletnie pijani. Mieli około 3 promili alkoholu w organizmie. Świadkiem całej sytuacji był leżący w łóżeczku 8-miesięczny chłopiec, syn Anny S. i Andrzeja L. Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził, że Adaś jest zdrowy. O skutkach interwencji powiadomiono prokuraturę oraz sąd rodzinny i nieletnich. Zdecydowano, że dziecko będzie przebywać w placówce opiekuńczej.

Pijani rodzice zostali zatrzymani w policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszą zarzut narażenia chłopczyka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd rodzinny i nieletnich zadecyduje także o sprawowaniu przez nich władzy rodzicielskiej.


Powrót na górę strony