Pijany sterował jachtem – nadał sygnał mayday bo myślał, że pasażer wypadł za burtę
Gdańscy policjanci zatrzymali 66-letniego mieszkańca Gdańska, który pijany sterował jachtem na wodach Zatoki Gdańskiej. Mężczyzna nadał sygnał ,,MAYDAY’’ ponieważ myślał, że pasażer wypadł za burtę. Był to fałszywy alarm, jednak służby ratownicze sprawdziły przez kilka godzin wody zatoki.
Wczoraj tuż przed godz. 21.00 dyżurny komisariatu w Nowym Porcie odebrał zgłoszenie od Straży Granicznej, że na wodach Zatoki Gdańskiej jest prowadzona akcja poszukiwawcza. Sternik jachtu płynącego po zatoce nadał sygnał ,,MAYDAY’’ i powiadomił, że z łodzi wypadła pasażerka. W akcji brały udział jednostki poszukiwawczo ratownicze SAR, jednostki wodne Straży Granicznej oraz śmigłowiec.
Na lądzie do współpracy zostało zaangażowanych ośmiu policjantów, którzy m.in. obserwowali nabrzeże. Przed godz. 22.00 policjanci ruchu drogowego pojechali w rejon nabrzeża przy ul. Przemysłowej, gdzie namierzono jacht. Funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość sternika. Badanie alkomatem wykazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie. Zostali także przesłuchani pierwsi świadkowie.
62-letni mieszkaniec Gdańska został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu.
Jacht, którym płynął, został przekazany rodzinie. Funkcjonariusze sprawdzili również, że pasażer, o którym zawiadomił mężczyzna, jest bezpieczny i nie był z nim na łódce. Za sterowanie po pijanemu jachtem grozi taka sama kara jak w przypadku kierowania po pijanemu samochodem. Mężczyzna jeszcze dzisiaj najprawdopodobniej usłyszy zarzut. Policjanci sprawdzą wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
Kierowanie pojazdem w ruchu wodnym jest zagrożone karą 2 lat więzienia, grzywną oraz utratą patentu żeglarskiego. Sprawca może także stracić prawo jazdy.