Policjanci i ratownicy medyczni w ostatniej chwili uratowali życie agresora. Mężczyzna może odpowiedzieć za atak na medyków.
Wczorajszego wieczoru sosnowieccy policjanci udzielili wsparcia zespołowi ratownictwa medycznego, który został wezwany do agresywnego pacjenta. Gdy mężczyzna w stanie silnego upojenia alkoholowego zobaczył policjantów, stwierdził, że nie chce dalej żyć i gwałtownie ruszył w stronę okna. Policjanci dosłownie w ostatniej chwili wciągnęli go do wnętrza i obezwładnili.
Policjanci wczorajszego wieczoru w trybie alarmowym pojechali do jednego z bloków w dzielnicy Juliusz, ponieważ zespół ratownictwa medycznego poprosił o pilne wsparcie przy udzielaniu pomocy agresywnemu mężczyźnie. Zdarzenia, jakie rozegrały się po przybyciu policjantów na miejsce, miały bardzo dynamiczny przebieg.
Okazało się, że agresor zagrażał nie tylko osobom z otoczenia, ale i sobie samemu. Będąc w stanie silnego upojenia alkoholowego, bo miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie, wcześniej bardzo agresywny wobec innych, zobaczywszy policjantów, stwierdził, że nie chce dalej żyć. Mężczyzna ruszył w stronę okna, zamierzając z niego wyskoczyć a mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze.
Policjanci dosłownie w ostatniej chwili dopadli nóg zwieszonego wpół mężczyzny, wciągnęli go do wnętrza i obezwładnili. Zajście, w którym omal nie stracił życia, nie zmniejszyło jego agresji. Konieczne było jego unieruchomienie. Mężczyźnie udzielono pomocy lekarskiej, a następnie, z uwagi na znaczny stopień upojenia, skierowano do wytrzeźwienia.
Obecnie trwa ustalanie wszystkich okoliczności zdarzenia. O dalszym losie 30-latka zadecyduje prokurator po zapoznaniu z wszystkimi materiałami, jakie zostaną przez śledczych zgromadzone w sprawie. Jeśli okaże się, że agresor naruszył nietykalność ratowników medycznych, za atak na nich może trafić do więzienia na 3 lata. Jeśli zajdzie taka konieczność, jego poczytalność w toku postępowania oceni biegły.
(KWP w Katowicach / mg)