Policjanci eskortowali rodziców z poparzonym niemowlęciem do szpitala
Policjanci z Makowa Podhalańskiego, a następnie z Suchej Beskidzkiej eskortowali samochód z ośmiomiesięcznym dzieckiem, które zostało poparzone kawą. Po zdarzeniu rodzice nie czekając na przyjazd karetki z Suchej Beskidzkiej do Zawoi, sami postanowili zawieźć szybko swoje maleństwo pod specjalistyczną opiekę. O pomoc poprosili policjantów, którzy na sygnałach zapewnili im pilotaż do szpitala.
Do nieszczęśliwego wypadku miało dojść wczoraj, 24 maja br., późnym popołudniem, kiedy to siedzący na kolanach mamy chłopczyk, ściągnął na siebie filiżankę gorącej kawy, powodując poparzenia rąk. Rodzice powiadomili szybko pomoc medyczną, jednakże nie czekając na przyjazd karetki, która miała przyjechać do Górnej Zawoi, sami postanowili zawieźć swoje maleństwo do szpitala. O zdarzeniu został poinformowany dyżurny Komisariatu Policji w Makowie Podhalańskim, który szybko na miejsce wysłał patrol. Samochód wraz z rodzicami i maleństwem przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych najpierw eskortowali policjanci z Makowa Podhalańskiego, a następnie policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej, by jak najszybciej trafiło pod specjalistyczną opiekę.
Na miejscu czekała już załoga medyczna, która szybko udzieliła chłopczykowi pomocy. Doznał on poparzeń 2 stopnia obydwu dłoni i po zaopatrzeniu wraz z rodzicami wrócił do domu. Dzięki eskorcie policjantów dziecko w ciągu kilku minut trafiło w ręce lekarzy. Ta sama droga rodzicom dziecka mogłaby zająć dużo więcej czasu, który w tym momencie był bezcenny.
(KWP w Krakowie / mw)